Dlaczego KOZZD to nie więzienie? Gostynin – największe skupisko bestii w Polsce

Widok KOZZD z lotu ptaka. W prawym dolnym rogu zdjęcie kamiennej tablicy z pełną nazwą ośrodka.

Czym jest Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym? Dom dla bestii, czy bezprawne więzienie dla wolnych ludzi? To miejsce, które od lat budzi wiele kontrowersji. Jak wygląda naprawdę? W dzisiejszym artykule opowiemy o słynnej placówce terapeutycznej w Gostyninie.

Skąd wziął się ośrodek w Gostyninie?

Kluczowe dla tego artykułu jest zdefiniowanie KOZZD oraz wspomnienie genezy jego powstania. Otóż Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie został powołany 22 listopada 2013 roku poprzez uchwalenie ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie wobec życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób.

Powstanie takiej ustawy było podyktowane przez znanego zbrodniarza – Mariusza Trynkiewicza. Otóż po 25 latach więzienia, pedofil i morderca czwórki chłopców miał wyjść na wolność 11 lutego 2014 roku. Sejm postanowił zrobić wszystko, aby ten człowiek nie wrócił do normalnego życia.

A dlaczego, ktoś tak niebezpieczny odsiadywał tak krótki wyrok? Pierwotnie Mariusz Trynkiewicz za swoje czyny został skazany na śmierć. Jednakże w wyniku amnestii z 1989 roku, kara została zamieniona na 25 lat pozbawienia wolności, wówczas najwyższą możliwą.

Tak drastycznego złagodzenia kary w 1989 roku doczekało się więcej znanych Polsce bestii, m.in. Leszek Pękalski, czyli Wampir z Bytowa, który na swoim koncie ma 70 zabójstw. Niestety polskie prawo zapomniało o nich na 25 lat i nie przygotowało się na możliwe opuszczenie przez nich zakładów karnych.

Wolni, a jednak odizolowani

Zdjęcie sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Po prawej stronie fragment "ustawy o bestiach".

W świetle prawa wszyscy zbrodniarze, po odbyciu zasądzonej kary więzienia, są wolnymi ludźmi. Jednakże wobec szczególnie brutalnych i seryjnych morderców lub gwałcicieli pojawiają wątpliwości, czy pozbawienie wolności wystarczająco ich zresocjalizowało. Dlatego też na mocy “ustawy o bestiach” przed zakończeniem odsiadywania wyroku, skazanego badają biegli psychiatrzy i seksuolodzy. Ich opinia jest podstawą dla sądu, który orzeka, czy mogą oni wrócić na wolność, czy też powinni zostać umieszczeni w KOZZD.

Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym mieści się w niewielkiej miejscowości Gostynin, niespełna 100 km na zachód od Warszawy. Jest to niewielki budynek, który początkowo został przystosowany do 16 osób. Jak się później okazało, jego pojemność trzeba było zwiększyć do 60 podopiecznych. Obecnie w KOZZD znajduje się ich ponad 90. Placówka jest znacznie przepełniona, co wpływa na złą jakość opieki.

Resocjalizacja, która nie działa

Teoretycznie placówka w Gostyninie przygotowuje byłych osadzonych do życia na wolności. Narzędziem do tego ma być wsparcie terapeutyczne oraz warsztatowe, które nie jest obowiązkowe. Należy jednak zaznaczyć, że w KOZZD nie powinny się znajdować osoby chore psychicznie, a zaburzone, np. pod względem preferencji seksualnych. Natomiast z terapii korzysta tam jedynie około 25% podopiecznych. Dlaczego tak mało?

Otóż Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w praktyce jest miejscem gorszym niż więzienie. Pomimo iż umieszczeni tam ludzie odbyli swoje kary, są całkowicie odizolowani i podporządkowani niezwykle restrykcyjnemu regulaminowi. Większość byłych więźniów zdaje sobie sprawę, że nigdy stamtąd nie wyjdzie, stąd tak małe zainteresowanie podjęciem terapii. Dotychczas KOZZD opuściły jedynie 3 osoby, a podopiecznych tylko przybywa.

“Jest gorzej niż w więzieniu”

Zdjęcie jednego z pokoi w KOZZD. Widoczne żółte ściany i 2 metalowe dwuosobowe prycze.
źródło: https://politykazdrowotna.com/artykul/osrodek-kozzd-w-gostyninie-ile-wydal-na-leczenie-swoich-pacjentow/832726

Ze względu na ogromne przepełnienie, warunki panujące w KOZZD są niezwykle trudne. Początkowo każdy podopieczny mieszkał w jednoosobowym pokoju. Dziś zrobiono z nich nawet ośmioosobowe cele. Panuje w nich ogromny zaduch i wysoka temperatura, a to przez nieotwierane okna. Natomiast posiłki przypominają te podawane w polskich szpitalach.

Wszyscy umieszczeni w ośrodku muszą żyć zgodnie z określonym harmonogramem i regulaminem. Nie wolno im opuszczać placówki, nawet na pogrzeb bliskiej osoby. Co więcej, z budynku mogą wyjść jedynie na 1 godzinę i 30 min dziennie. Ponieważ KOZZD jest usytuowany niemalże w środku lasu, pacjenci właściwie nie widzą świata poza ośrodkiem. Ponadto cały teren odgradza mur o wysokości 5 metrów.

Z relacji osób kontrolujących placówkę oraz dziennikarzy, którym udało się wejść do środka, panuje tam więzienna atmosfera. Głównym trzonem personelu są pracownicy ochrony. Jest ich około 300, co daje 4 ochroniarzy na jednego podopiecznego. Każdy z nich porusza się po KOZZD w pełni uzbrojony, wzbudzając poczucie ciągłego zagrożenia.

Szereg skarg i strajki głodowe

Pierwsze przesłanki o złym traktowaniu pacjentów w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym pojawiły się już w 2016 roku. W sprawie warunków tam panujących wielokrotnie interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich, jak i Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur. Skargi zostały również wniesione do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Od tamtego czasu niewiele się jednak zmieniło.

Ponieważ KOZZD podlega Ministerstwu Zdrowia, tylko ono może realnie wpłynąć na zmiany. Jednakże resort od lat pomija tę sprawę. Nie wdrożyło nawet własnej kontroli. Dramatyczną sytuację przyznają także sami podopieczni, którzy wolą wrócić do zakładów karnych. Jak twierdzą tam mieli więcej wolności i dużo lepsze warunki. Dopuścili się także kilku strajków głodowych. Niestety nie przyniosły one większych efektów.

Pani Janina – historia jedynej kobiety w KOZZD

O tragizmie Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym świadczy również historia pani Janiny. Wśród blisko stu pacjentów jest ona jedyną kobietą. Co więcej, nie można zaliczyć jej do grona “bestii”, umieszczonych w ośrodku.

34-latka od dzieciństwa choruje na schizofrenię paranoidalną. Całe życie tułała się po różnych szpitalach psychiatrycznych, w których zupełnie lekceważono jej objawy. Żadna placówka nie podjęła się jej właściwego leczenia. Kobieta zagraża sobie i  otoczeniu, ponieważ choroba zmusza ją do popełnienia zbrodni. Wielokrotnie próbowała odebrać sobie życie, a dwukrotnie usiłowała zabić drugiego człowieka, za co została skazana na prawie 3 lata więzienia.

To właśnie po odbyciu tego wyroku Janina trafiła do Gostynina. Sąd nie przychylił się do prośby o umieszczenie jej w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, twierdząc, że nie jest osobą chorą, a jedynie zaburzoną, która zagraża społeczeństwu. Kobiety nadal nikt nie leczy. Co więcej, jej stan pogarsza się ze względu na warunki panujące w KOZZD.

Janina jest jedyną osobą w ośrodku, która ma jednoosobowy pokój. Boi się jednak o własne życie, bo każdy z pacjentów może do niej wejść. Jak sama przyznaje, mężczyźni tam ślinią się i masturbują na jej widok. Jest w stałym niebezpieczeństwa, otoczona seryjnymi przestępcami seksualnymi. Aby nie zwracać na siebie uwagi, Janina ma ogoloną głowę oraz chodzi ubrana w męskie i luźne ubrania. To jednak nie pomaga i wzmaga w niej jeszcze większe lęki.

Pani Janina zdaje sobie sprawę z sytuacji, w której się znajduje i nie rozumie, dlaczego umieszczono ją w takim miejscu. W jedynym udzielonym wywiadzie dla Onetu opowiedziała o zachowaniu reszty pacjentów. Jest zdruzgotana tym, co zrobili. Przyznaje, że ci zbrodniarze niczego nie żałują, a wręcz chełpią się swoimi brutalnymi dokonaniami. To tylko świadczy o zupełnym braku resocjalizacji tych osób.

Brutalny pedofil kontaktował się z 8-latką

Zdjęcie kartki urodzinowej, jaką Mirosław S. wysłał do jednej z dziewczynek w toruńskim domu dziecka. Na środku ocenzurowane zdjęcie Mirosława S.

W sierpniu 2015 roku w Gostyninie został umieszczony gwałciciel i morderca 10-letniej dziewczynki. Mirosław S., podobnie do Trynkiewicza, odsiedział w więzieniu jedynie 25 lat. W 2017 roku doszło do ogromnego skandalu z jego udziałem. Mirosław S. samodzielnie skontaktował się z toruńskim domem dziecka.

Prosił o wytypowanie jednej z dziewczynek do 10. roku życia, na którą chciał przepisać swoją polisę. Pracownica na wszystko się zgodziła, pomimo że mężczyzna powiedział, gdzie przebywa. Nie wzbudziło to w niej jednak żadnego niepokoju. W ten sposób Mirosław S. miał wszystkie dane ośmioletniej dziewczynki. Co więcej, wysyłał jej listy i prezenty z okazji urodzin. Każda z przesyłek była podpisana i nadana z KOZZD.

Gdy na jaw wyszło, kto tak naprawdę kontaktuje się z dziewczynką, natychmiast zablokowano wszelką korespondencję. Mirosław S. tłumaczył się, że chciał się jedynie odwdzięczyć za to, co w dzieciństwie robili dla niego podopieczni z domu dziecka. Ponadto rok wcześniej w jego pokoju, który dzielił z Mariuszem Trynkiewiczem, znaleziono materiały o charakterze pedofilskim.

Czy KOZZD ma sens?

Po szeregu skandali, w których wziął udział ośrodek w Gostyninie, coraz częściej pada pytanie o zasadność jego funkcjonowania. Warunki panujące w placówce uniemożliwiają resocjalizację umieszczonych w nim osób. Dowodzą to sytuacje takie, jak ta z udziałem Mirosława S. oraz relacja pani Janiny.

Winy za tę sytuację nie powinien ponosić jednak sam ośrodek. Wadliwy jest system i utworzone w pośpiechu prawo. Potwierdza to historia pani Janiny, która w ogóle nie powinna się znaleźć w KOZZD. Natomiast fakt, że taki beznadziejny stan rzeczy utrzymuje się od 2016 roku nie napawa nadzieją na przyszłość.

W 2024 roku na wolność może wyjść prawdopodobnie najgroźniejszy gwałciciel w historii Polski – Andrzej Ś. Czy kara 15 lat więzienia wystarczająco go zresocjalizowała? Wszystko wskazuje jednak, że również zostanie odesłany do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie.

FAQ – KOZZD w Gostyninie

Poznaj odpowiedzi na najczęściej zadawane pytanie dotyczące KOZZD w Gostyninie!

Co to jest KOZZD?

Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym to placówka, w której umieszcza się byłych przestępców nadal zagrażających społeczeństwu.

Kto przebywa w KOZZD?

W KOZZD przebywa m.in. pedofil Mirosław S. i Wampir z Bytowa – Leszek Pękalski. W ośrodku jest w sumie ponad 90 byłych więźniów.

Gdzie jest KOZZD?

Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym znajduje się w małej miejscowości Gostynin.

Czy KOZZD to więzienie?

Nie. KOZZD to placówka do leczenia zaburzeń. Wszyscy ludzie umieszczeni tam są wolnymi ludźmi, którzy odbyli już swoje zasądzone kary.

Czy w KOZZD znajduje się jakaś kobieta?

Tak. W ośrodku znajduje się pani Janina, która jest jedyną kobietą wśród wszystkich pacjentów.

Alicja Droździok
Jako studentka dziennikarstwa, uwielbiam pisać. W wolnym czasie zajmuję się personalizacją ubrań, które maluję oraz amatorsko udzielam się teatralnie. Niemniej ważną częścią mojego życia jest sport, który uprawiam, jak i śledzę.
error: Treści są zabezpieczone!