”Będziesz następna” – historia seryjnego gwałciciela Andrzeja Ś. Recenzja serialu Netflixa

Po lewej stronie plakat serialu "Będziesz następna". W tle mężczyzna, który na łące napastuje seksualnie młodą kobietę.

Przez 15 lat bezkarnie gwałcił kobiety we Wrocławiu. Na swoim koncie ma około 100 niewinnych ofiar. Ze wszystkich zdarzeń sporządzał dokumentacje. W 2024 roku będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie z więzienia. Czy Andrzej Ś. przeszedł resocjalizację? Czy wrocławianki mogą czuć się bezpiecznie? Odkryj mrożącą krew w żyłach historię seryjnego gwałciciela, o której Netflix nagrał serial!

Kim jest Andrzej Ś.? Sylwetka seryjnego gwałciciela

Andrzej Ś. okrył się niechlubną sławą. Popularność zdobył poprzez serię gwałtów, które opisywał w pamiętniku. Mężczyzna urodził się w 1975 roku w wielodzietnej rodzinie z problemami. Całe życie spędził we Wrocławiu. Wychował się w fatalnych warunkach, gdzie niespecjalnie ktokolwiek zwracał na niego uwagę. Nigdy nie podjął się pracy zarobkowej, był na utrzymaniu rodziców.

Jak się okazało, odsiedział wcześniej wyrok za przestępstwa seksualne. Była to jedyna przerwa w jego brutalnych działaniach. Po wyjściu z więzienia natychmiast wrócił do gwałcenia. Jego ojciec przyznał, że od zawsze był dziwnym dzieckiem i miał problemy z prawem. Już w dzieciństwie trafił do ośrodka poprawczego.

Gwałcił przez 15 lat. Wszystko dokładnie opisywał

Zdjęcie spacerowej alei. Zakapturzony mężczyzna napada od tyłu młodą kobietę.

Pierwszego gwałtu dopuścił się w 1995 roku, kiedy miał 20 lat. Ale o tym zdarzeniu policja dowiedziała się dopiero po 15 latach. Przez ten czas Andrzej Ś. regularnie gwałcił kobiety, jak się później okazało, czasem nawet kilka razy dziennie. Do każdego z czynów dokładnie się przygotowywał tak, aby pozostać nieuchwytnym. Gwałty były jego jedynym zajęciem w życiu.

Bezkarność zapewniało mu skrupulatne zacieranie śladów. Zazwyczaj dokonywał gwałtów nad ranem. Wstawał nawet o 3 w nocy i piechotą udawał się na wcześniej wyselekcjonowane miejsce zbrodni. Unikał komunikacji miejskiej oraz monitoringu. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli mapę Wrocławia, na której Andrzej Ś. na zielono oznaczał bezpieczne lokalizacje, a czerwonym kolorem punkty wymagające sprawdzenia.

Andrzej Ś. działał schematycznie. Jak później relacjonował technik, tego, jak nie pozostawiać śladów, nauczył się z amerykańskich filmów i seriali. Zawsze miał jednorazowe rękawiczki, prezerwatywy oraz ubrania na zmianę. Po wszystkim palił rzeczy w ogniskach. Noże, którymi groził ofiarom, każdorazowo wrzucał do rzeki. Maskował twarz pończochami, dlatego trudno było sporządzić jego portret pamięciowy. Przez lata był człowiekiem widmo. Podczas zeznań przyznał również, że pilnował depilacji okolic miejsc intymnych, tak aby nie pozostawić po sobie żadnego śladu biologicznego.

Niepozorna bestia

Wszystkie ofiary, które zdecydowały się zeznawać, mówiły, że Andrzej Ś. był osobą “ciapowatą”. Nie miał wyglądu groźnego, wysportowanego przestępcy. Kobiety zachodził od tyłu. Przyduszał ramieniem lub groził nożem, a następnie zaciągał w pobliskie zarośla. Wyzywał i był agresywny. Zdzierał kobietom ubrania oraz krępował im ręce. Zasłaniał również głowę.

Przeszukiwał rzeczy ofiar i spisywał dane z dokumentów. Andrzej Ś. pytał o stan cywilny, imię oraz wiek. Następnie z zimną krwią gwałcił. Za każdym razem dużo opowiadał o sobie. Tłumaczył się ciężkimi chorobami lub problemami z żoną. Żadna z jego historii nie była jednak prawdziwa.

Po wszystkim Andrzej Ś. niszczył telefon komórkowy ofiary i kazał liczyć do stu. W tym czasie uciekał. Groził także, że jeśli kobieta zgłosi gwałt na policję, znajdzie ją i zemści się na jej rodzinie. To przyczyniło się do zdecydowanie mniejszej liczby zgłoszeń tych przestępstw.

Dziennik zbrodni i “Zarzondzenia”

W domu Andrzej Ś. sporządzał pełną dokumentację z dokonanych gwałtów. Podczas przeszukania jego mieszkania odkryto szereg tabel, w których skrupulatnie zapisywał dane. Znajdowały się tam rubryki, takie jak: imię i nazwisko ofiary, wiek, kolor włosów, miejsce zbrodni, stan cywilny, data, własne odczucia, a nawet rysunki pozycji seksualnych.

Według jego zapisków, Andrzej Ś. dopuścił się 96 gwałtów. W notatkach znalazł się również kodeks, którym się kierował. “Zarzondzenia”, bo tak zatytułował fragment z zasadami, zawierał jasno określony, dopuszczalny do gwałtu wiek ofiar.

Wyznaczył on sobie, że może gwałcić kobiety od 12 do 50 roku życia. Ustalił też regulamin działań podczas wojen. Wówczas może gwałcić i zabijać, ale mordować może tylko mężczyzn. Całość podsumował zdaniem: Bóg zwalnia mnie z grzechu gwałtu na kobiecie.

Polowanie na Andrzeja Ś.

Na dachu leży trzech mężczyzn. Obserwują teren. Mężczyzna w środku patrzy przez lornetkę.
Źródło: https://www.tuwroclaw.com/wiadomosci,wroclaw-najgrozniejszy-polski-gwalciciel-wyjdzie-na-wolnosc-teraz-bede-zabijal,wia5-3312-72653-20.html

Poszukiwania sprawców gwałtów we Wrocławiu trwało latami. Andrzej Ś. pozostawał nieuchwytny, ponieważ doskonale zacierał ślady i dbał o swoją niewidzialność. Specjalnie utworzona grupa śledcza analizując akta sprzed lat doszła do wniosku, że za wszystkimi zgwałceniami stoi jedna osoba.

Wcześniej umarzano sprawy z powodu niewykrycia sprawcy. Policja zaczęła odnajdywać skrzywdzone kobiety, nawet te, które nigdy nie zgłosiły gwałtu. Ofiary były kluczowe, aby mężczyzna odpowiedział za swoje czyny. Natomiast z 96 gwałtów, zeznawać zdecydowało się jedynie 20 kobiet.

Zatrzymanie Andrzeja Ś.

Śledztwo nie przynosiło jednak efektów, aż w 2010 roku zdarzył się cud. Z początkiem września Andrzej Ś. chciał ponownie zgwałcić. Na jednej z gruntowych dróg na obrzeżach Wrocławia zaatakował 60-letnią kobietę na spacerze z psem. Zapytał o wiek i zrezygnował. Pani Grażyna nie mieściła się w ustalonych przez niego ramach.

Kobieta najszybciej, jak było to możliwe, zadzwoniła na policję. Całe szczęście nie została zbagatelizowana pomimo faktu, że do niczego złego nie doszło. Przyjechał po nią patrol, wraz z którym rozpoczęły się poszukiwania mężczyzny. Pani Grażyna usiłowała rozpoznać napastnika wśród zwykłych przechodniów, co nie było proste, ponieważ, jak się okazało, Andrzej Ś. zdążył się przebrać.

60-latka nie będąc pewna wskazała jednego z przechodniów. Był to strzał w dziesiątkę. Policjanci zatrzymali mężczyznę i poprosili o okazanie zawartości plecaka. To właśnie w nim znalazło się potwierdzenie tożsamości, czyli ubrania, które rozpoznała pani Grażyna, prezerwatywy oraz gazetka pornograficzna. 34-letni wówczas Andrzej Ś. został aresztowany.

Perspektywa bestii

Wraz z aresztowaniem Andrzeja Ś. rozpoczęły się wszystkie procedury dochodzeniowe. Chociaż mężczyzna był pewny, że policja nie będzie miała dowodów na jego winę, ostatecznie bardzo się pomylił. Po przeszukaniu jego mieszkania było wiadomo, że na koncie może mieć blisko 100 gwałtów oraz ich usiłowań. Sam przyznał się do wszystkich, chociaż udowodniono mu jedynie 20.

W toku śledztwa Andrzej Ś. przez cały czas pozostawał bardzo pewny siebie. Śmiał się, zapewniał, że zrobi to jeszcze raz lub nawet zabije. Groził także pani prokurator oraz obecnym policjantkom. Podczas wizji lokalnych z dumą opowiadał i pokazywał, co dokładnie robił swoim ofiarom. Nie było wątpliwości, że mamy do czynienia z potworem w ludzkiej skórze.

Pomimo tak ogromnej liczby wydarzeń, którą udokumentował, Andrzej Ś. otrzymał możliwie najwyższy wyrok za przestępstwo gwałtu, czyli 15 lat więzienia. W perspektywie stu zgwałceń 15 lat pozbawienia wolności wydaje się niedorzecznie małą karą.

Zmowa milczenia oraz serial na Netflix

Plakat serialu "Będziesz następna". Po lewej stronie tytuł. Po prawej męska, ubrudzona dłoń, która trzyma damską bieliznę.
Źródło: https://upflix.pl/aktualnosci/bedziesz-nastepna-wstrzasajaca-historia-gwalciciela-z-wroclawia-w-nowym-serialu-dokumentalnym-viaplay-2023-10-19

Pomimo wiedzy, że we Wrocławiu regularnie dochodzi do gwałtów, służby przez 15 lat nie poinformowały o tym opinii publicznej i mediów. Czekano, aż Andrzej Ś. zostanie złapany na gorącym uczynku. Czy taka decyzja była słuszna? W ocenie mieszkańców policja, chociaż mogła, nie ochroniła ich w żaden sposób. Wiedza na temat grasującego seryjnego gwałciciela prawdopodobnie sprawiłaby, że kobiety byłyby bardziej ostrożne i być może nie doszłoby do 96 przestępstw na tle seksualnym.

Głośno o wrocławskiej bestii zrobiło się dopiero po aresztowaniu Andrzeja Ś., a teraz temat powrócił. W listopadzie 2023 roku na platformie Netflix pojawił się krótki serial dokumentalny “Będziesz następna”. To zaledwie 3 odcinki, które trwają od 40 do 50 minut. Występują w nim osoby ściśle związane z prowadzeniem śledztwa, dwie ofiary Andrzeja Ś. oraz jego ojciec.

Schemat serialu jest bardzo podobny do dokumentu o Iwonie Wieczorek, który opisaliśmy w jednym z poprzednich artykułów. Narratorka produkcji o Andrzeju Ś. to dziennikarka śledcza z Wrocławia – Iza Michalewicz.

Odcinki zlewają się ze sobą i w każdym z nich usłyszymy wspomnienia policjantów dochodzeniowych z przebiegu poszukiwań oraz później z obcowania z Andrzejem Ś. Widzowie zobaczą szereg retrospekcji z wydarzeń i gwałtów, których się dopuszczał. Szczególnie mocnym akcentem są jednak rozmowy z ofiarami mężczyzny. Ich głos w tym serialu podbija wartość merytoryczną serialu. Dzięki temu wyobrażenia o sytuacji spotkania się z takim potworem nabierają prawdziwych kolorów.

Niezwykle ciekawy jest wątek rozpracowania Andrzeja Ś. poprzez wgląd do jego mieszkania oraz rozmowa z jego ojcem. Druzgocący jest obraz warunków mieszkaniowych i biedy. Jak się okazało mężczyzna spał na podłodze w jednym pokoju wraz z nieżyjącą już matką. Natomiast relacja ojca Andrzeja Ś. pozwala bliżej poznać bestię i nieco zrozumieć jego postępowanie.

Całość domykają wyjaśnienia ekspertów z zakresu psychologii, seksuologii oraz psychiatrii. W ostatniej części analizują oni list, który na prośby twórców serialu, napisał Andrzej Ś. Jego odczytanie jest dla widza bardzo bliskim spotkaniem z bestią. To wyraźnie daje do zrozumienia, że mężczyzna nie zniknął, wróci i ponownie skrzywdzi.

Serial “Będziesz następna” to produkcja idealna dla osób, które nigdy wcześniej nie słyszały o Andrzeju Ś. Warto ją obejrzeć i zwrócić uwagę na schematy działań takich przestępców, aby móc się przed nimi ochronić. Zamknięcie historii w trzech odcinkach pozwoliło dokładnie przedstawić przebieg wszystkich wydarzeń. To sprawia, że serial ogląda się bez większego wysiłku, ponieważ można go porcjować.

Czy Andrzej Ś. ponownie zaatakuje?

Kara 15 lat pozbawienia wolności kończy się we wrześniu 2025 roku. Jednakże rok wcześniej Andrzej Ś. będzie mógł ubiegać się o warunkowe wyjście z więzienia za dobre sprawowanie. Nie wiadomo jaką decyzję podejmą odpowiednie organy, ale nic nie wskazuje na to, żeby mężczyzna przeszedł jakąkolwiek resocjalizację.

Andrzej Ś. na wolności nie ma mieszkania, do którego mógłby wrócić. Nigdy również nie pracował, a więc istnieje małe prawdopodobieństwo, że zacznie nowe i normalne życie. Ponadto w liście, który mogliśmy zobaczyć w serialu “Będziesz następna”, nie wyraża żadnej skruchy, a nawet grozi.

Jeśli biegli uznają, że nadal stanowi on poważne zagrożenie dla społeczeństwa, być może zostanie umieszczony w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Ośrodek jest jednak przepełniony i nie ma pewności, czy decyzja o jego przeniesieniu tam zostanie podjęta.

Z uwagi na to, że Andrzej Ś. może wyjść na wolność, apeluje się do wszystkich skrzywdzonych przez niego kobiet, żeby niezwłocznie zgłosiły się na policję. Aby sprawa się przedawniła musi upłynąć 15 lat od zdarzenia. Zatem do 2025 roku jest czas, aby mężczyzna ponownie odsiedział karę 15 lat pozbawienia wolności.

FAQ – Gwałciciel Andrzej Ś.

Poznaj odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania dotyczące Andrzeja Ś.

Ile razy zgwałcił Andrzej Ś.?

Z dokumentacji mężczyzny, Andrzej Ś. dopuścił się 96 gwałtów.

Czy Andrzej Ś. wyjdzie na wolność?

We wrześniu 2025 roku Andrzej Ś. zostanie zwolniony z więzienia.

Gdzie obejrzeć serial o Andrzeju Ś. “Będziesz następna”?

Serial “Będziesz następna” jest dostępny na platformie Netflix.

Kim jest Andrzej Ś.?

Andrzej Ś. to mieszkaniec Wrocławia, którego jedynym zajęciem w życiu było planowanie i dokonywanie zgwałceń.

Jaką karę odbywa Andrzej Ś.?

Za 20 udowodnionych gwałtów Andrzej Ś. otrzymał wyrok 15 lat pozbawienia wolności.

Alicja Droździok
Jako studentka dziennikarstwa, uwielbiam pisać. W wolnym czasie zajmuję się personalizacją ubrań, które maluję oraz amatorsko udzielam się teatralnie. Niemniej ważną częścią mojego życia jest sport, który uprawiam, jak i śledzę.
error: Treści są zabezpieczone!