Pancerny pociąg Kim Dzong Una. Poznaj 5 tajemnic militarnej lokomotywy wodza!

Pancerna lokomotywa sunie po torach. Zza niej wyłania się postać wodza Korei Północnej z uniesioną dłonią

Pancerne wagony pełne obrazów, luksusowych dywanów oraz skórzanych siedzeń. Biesiada z wykwintnymi potrawami, wybornymi winami w towarzystwie orkiestry i prywatnych tancerek wodza. Oto tajemniczy pociąg, którym podróżuje Kim Dzong Un. Poznaj 5 sekretów lokomotywy dyktatora Korei Północnej!

We wrześniu świat obiegły zdjęcia słynnej lokomotywy pancernej Kim Dzong Una. Przywódca Korei Północnej podróżował nią do Władywostoku, by spotkać się z Władimirem Putinem. Kolejka, jak zwykle przy takich okazjach, wzbudziła wielkie zainteresowanie dziennikarzy z całego świata. Nic dziwnego…

Pociąg Kim Dzong Una nazywany jest potocznie północnokoreańskim Air Force One . To pałac na szynach, który zdążył obrosnąć legendą. O luksusowych wnętrzach i bogato wyposażonych biurach krąży mnóstwo plotek.

Jeszcze bardziej szokujące są doniesienia o wytrawnych potrawach oraz zakrapianych francuskim winem imprezach, którym blasku dodają prywatne konduktorki Kima. Wszystko to w kraju, gdzie obywatele od lat cierpią głód i ubóstwo.

Poznaj 5 tajemnic pancernej lokomotywy przywódcy Korei Północnej!

Pociąg Kim Dzong Una porusza się bardzo powoli

Pociąg przy stacji kolejowej

Pancerna lokomotywa Kim Dzong Una jest bardzo ciężką maszyną. Składa się na to m.in. bogate wyposażenie wagonów, których liczba to kwestia zmienna. Według doniesień korespondentów, pociąg składa się z co najmniej 20. jednostek.

Lokomotywa ciągnie za sobą ociężałą resztę i porusza się przeważnie z prędkością ok. 60 km/h. Z tego względu ostatnia podróż Kima do oddalonego o blisko 1200 km celu trwała ponad 20 godzin.

“Bestia” byłaby w stanie dać z siebie więcej, ale maszyniści obawiają się, że wówczas wodzowi groziłoby większe niebezpieczeństwo. Na “szaleństwa” nie pozwala także fatalny stan infrastruktury kolejowej w Korei Północnej.

Dość powiedzieć, że gdy tylko pociąg Kim Dzong Una wykroczy poza granice odciętego państwa, czeka go długa wymiana podwozia. Tory w innych krajach są bowiem zupełnie inne.

Kontrolerzy odcinają prąd pociągom znajdującym się na trasie lokomotywy Kim Dzong Una

Korea Północna dokłada najwyższych starań, by zapewnić bezpieczeństwo swojemu wodzowi. Z tego względu kontrolerzy kolei oraz maszyniści za wszelką cenę próbują zminimalizować ryzyko awarii, zamachu lub kolizji z innym pociągiem.

Gdy lokomotywa Kim Dzong Una dojeżdża do stacji kolejowej, na innych torach wyłączany jest prąd. Ma to uniemożliwić komukolwiek zbliżenie się do przewożącej dyktatora jednostki. Co więcej, niektóre przystanki znajdują się na prywatnych dworcach, które obsługują tylko i wyłącznie przywódcę.

Jeśli jednak spokojną podróż zakłóci ostrzał z broni, wybuch bomby lub inny wypadek, istnieją duże szanse, że Kim wyjdzie z sytuacji cało. Zarówno wagon z jego biurem jak i część mieszkalna są zabezpieczone płytami pancernymi.

Pociąg Kim Dzong Una to luksusowy pałac na szynach

Koreańscy dyplomaci podczas spotkania. Siedzą na czerwonych fotelach

Charakterystyczna maszyna o ciemnozielonym kolorze z żółtym pasem z zewnątrz może wydawać się przestarzała. Jej wnętrze wygląda jednak zupełnie inaczej. Wagony są wyłożone aksamitnymi dywanami oraz skórzanymi fotelami. W pociągu znajdują się m.in. wyposażone biuro Kima, pokój wypoczynkowy, sala konferencyjna i restauracja.

Warunki panujące w najbardziej luksusowych pomieszczeniach opisywał przed laty Konstantin Pulikowski. Przedstawiciel Kremla miał okazję przebywać w pociągu podczas wizyty Kim Dzong Ila (ojca obecnego przywódcy Korei Północnej) w Rosji w 2001 r.

– Konduktorkami były piękne kobiety, a na stołach nie brakowało wyszukanych potraw i wina. Do dyspozycji podróżnych pozostawały dowolne dania kuchni rosyjskiej, chińskiej, koreańskiej, japońskiej i francuskiej. Na stacje kolejowe wzdłuż trasy dostarczano żywe homary, a także skrzynki z czerwonymi winami Bordeaux i burgundzkimi – cytował go wówczas dziennik “New York Times”.

Kimowi podczas każdej podróży przygrywa orkiestra, a w jednym z wagonów ma być nawet organizowane karaoke. Krążą także plotki o tzw. “brygadzie przyjemności” złożonej z seksualnych niewolnic wodza. Prawdziwości tych informacji nigdy jednak nie potwierdzono.

Lokomotywa Kim Dzong Una jest otoczona dwiema innymi

Każda podróż, którą odbywa przywódca Korei Północnej, wiąże się z potencjalnym niebezpieczeństwem. Z uwagi na to jego lokomotywa nigdy nie porusza się samotnie. Według doniesień reporterów skład otacza konwój złożony z dwóch innych pociągów.

Maszyna położona z przodu kontroluje stan torów oraz dba o bezpieczną przeprawę. Tylna natomiast przewozi cały zespół ochroniarzy oraz personel medyczny. Osobista kolej Kim Dzong Una jest ponadto wyposażona w lokalizatory GPS, własne systemy łączności, płaskie ekrany dowodzenia oraz monitor do śledzenia przebiegu trasy.

Ciekawe wieści przekazuje także bliskowschodni portal Al Jazeera. Donosi on, że pociąg wodza jest wyposażony w broń szturmową, która ma być w stanie powstrzymać atak z zewnątrz.

Kim Dzong Un podróżuje pociągiem, ponieważ jego ojciec bał się latać samolotem

Przywódca wychyla się przez okno pociągu i macha do dziennikarzy

Lokomotywa Kim Dzong Una nieoficjalnie nosi nazwę “Taeyangho”, co po koreańsku oznacza “słońce”. Skąd takie określenie? Oddano w ten sposób hołd dziadkowi obecnego lidera kraju, Kim Ir Senowi. W Korei Północnej wciąż uważa się go za wiecznego wodza, najwspanialszego lidera w historii państwa. To właśnie on zapoczątkował tradycję podróżowania pociągiem.

Gdy dyktator zmarł w 1994 r., władzę przejął jego syn Kim Dzong Il. Następca panicznie bał się lotów samolotem i zdecydował się kontynuować podróżowanie koleją. Co ciekawe, to właśnie w jednym z wagonów lokomotywy miał on przejść śmiertelny zawał pod koniec 2011 r.

I kiedy w USA prezydent podróżuje samolotem Air Force One, a po ziemi wozi go Cadillac One, czyli “bestia na kołach”, tak w Korei Północnej wszystko pozostaje na zdecydowanie niższym poziomie.

Trzeci z rządzących Kimów podąża drogą swoich przodków i nie wygląda na to, by cokolwiek miało się zmienić w najbliższej przyszłości. Dyktator nie udaje się w tak dalekie podróże, które wymagałyby wykorzystania samolotu. W dodatku Korea Północna po prostu nie może sobie na taki “luksus pozwolić”.

Cóż, może gdyby tak zrezygnować z tych homarów…

Pancerny pociąg Kim Dzong Una – FAQ

Interesuje Cię Korea Północna i to, jak podróżuje Kim Dzong Un? Poznaj odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania dotyczące pociągu dyktatora azjatyckiego państwa!

Jakim pociągiem jeździ Kim Dzong Un?

Kim Dzong Un jeździ ciemnozielonym pociągiem z żółtą linią pośrodku. Skład liczy ok. 20 wagonów, z czego przynajmniej 2 są w pełni opancerzone. Lokomotywa porusza się z prędkością ok. 60 km/h, co ma zapewnić bezpieczeństwo dyktatorowi.

Którym z kolei dyktatorem Korei Północnej jest Kim Dzong Un?

Kim Dzong Un jest trzecim kolejnym dyktatorem Korei Północnej. Wcześniej azjatyckim państwem rządzili jego dziadek Kim Ir Sen oraz ojciec Kim Dzong Il. Jako iż obecnie jedynym potomkiem Kima jest jego córka, nie jest pewne kto w przyszłości obejmie stanowisko.

Ile lat ma Kim Dzong Un?

Kim Dzong Un urodził się 8 stycznia 1984 r. i na chwilę obecną (listopad 2023 r.) ma 39 lat. Rolę dyktatora Korei Północnej pełni on od grudnia 2011 r., gdy zmarł jego ojciec Kim Dzong Il.

Ile wagonów ma pociąg Kim Dzong Una?

Według ostatnich doniesień pancerny pociąg Kim Dzong Una liczy sobie ok. 20 wagonów, z czego dwa są w pełni zabezpieczone przed ostrzałem i wybuchem bomby. Jednak niektórzy dziennikarze informowali w przeszłości o składzie liczącym sobie nawet 90 wagonów.

Jak szybko jeździ pociąg Kim Dzong Una?

Pociąg Kim Dzong Una porusza się z prędkością ok. 60 km/h. Wpływają na to konieczność zapewnienia dyktatorowi bezpieczeństwa, duży ciężar lokomotywy oraz opłakany stan torów kolejowych w Korei Północnej.

Michał Nieckarz
Pisanie to nie tylko moje hobby, ale i pomysł na przyszłość. Tworząc teksty, poszerzam swoją wiedzę i świetnie się bawię. Kocham sport, czytam dużo książek i nie lubię opóźnionych pociągów. Uważam też, że Marcin Prokop powinien mieć swój talk-show - oglądałbym.
error: Treści są zabezpieczone!