Codziennie zostawiasz ślady. Zobacz, jak można Cię wytropić!

Ze śladami spotykamy się wszędzie. Śladem może być odcisk racic sarny, świadomie zostawione wskazówki przez dzieci bawiące się w podchody, a nawet awizo w skrzynce, wskazujące, że listonosz próbował dostarczyć list do rąk własnych adresata. W kryminalistyce ślady nabierają znaczenia, które niejednego fana kryminałów przysparza o dreszcz emocji i przyśpieszone bicie serca.

Spojrzenie kryminalistyczne określa śladami wszystkie następstwa zmian rzeczywistości, które specjaliści próbują zrekonstruować. Najczęściej czynią to w celu weryfikacji hipotez i wersji śledczych, a także aby ustalić sprawcę zdarzenia. Możemy więc mówić m.in. o śladach ucieczki (np. przecięte ogrodzenie, przepiłowane kraty), śladach pozostawionych na miejscu wypadku drogowego (np. ślady hamowania pojazdu, wgnieciony zderzak), a także o śladach poważnych zbrodni.

Ślady nie znaczyłyby nic, gdyby nie poddawano ich nawet pobieżnym analizom, szukając związków przyczynowo-skutkowych, nie łączono ich ze sobą i zgodnie z zasadami logiki nie tworzono wersji kryminalistycznych. Śladami są nawet zmiany zachodzące w świadomości osób powiązanych z danym zdarzeniem. To właśnie portrety pamięciowe sprawców i spisane zeznania ofiar są wymiernym efektem śladów pamięciowych.

Palce na widelcu, czy o unikatowości odcisków

Ślady wskazujące, że doszło do przestępstwa, są tymi najistotniejszymi z punktu widzenia kryminalistyki. To właśnie ta nauka zajmuje się ich ujawnianiem, zabezpieczeniem i analizą.

Najczęściej pozostawiane ślady kryminalistyczne to ślady daktyloskopijne.

Badanie linii papilarnych, zwanych potocznie odciskami palców, jest niezwykle cennym narzędziem, które umożliwia określenie sprawcy przestępstwa, poznanie tożsamości ofiary, a także osoby żyjącej, która nie potrafi podać swoich personaliów (np. w skutek zaburzeń pamięci) bądź która z różnych powodów świadomie nie chce ich podać.

Waga takich badań została doceniona szczególnie w 1993 r. podczas V Konferencji Komisji Interpolu do Spraw Identyfikacji Ofiar Katastrof Masowych i Klęsk Żywiołowych, kiedy to daktyloskopia zajęła wysoką, drugą pozycję (zaraz po DNA) w ocenie wiarygodności uzyskiwanych wyników.

Nie oznacza to bynajmniej, że wcześniej nie doceniano potencjału identyfikacyjnego tkwiącego w niewielkich rozmiarów listewek znajdujących się na opuszkach palców człowieka. O ich unikatowości przekonani byli bowiem już starożytni, gdyż odcisk palca stosowali m.in. jako formę podpisu. Jednak daktyloskopia jako system identyfikacji osobniczej zaczęła rozwijać się dzięki Francisowi Galtonowi na przełomie XIX i XX w., o którym przeczytasz w artykule o historii daktyloskopii.

Ta indywidualność odcisków palców (ale także samych dłoni i stóp!) rozpoczyna proces kształtowania już między 100. a 120. dniem życia płodowego człowieka. Ukształtowane wzory listewek pozostają z nami nawet po naszej śmierci. Wbrew temu, co sugerowałby film “Siedem” z Morganem Freemanem i Bradem Pittem, nie istnieje możliwość ich pozbycia się. Dochodzi do tego tylko wówczas, gdy skóra na dłoniach ulegnie całkowitemu zniszczeniu.

Odcisk palca na klawiaturze

Zabawa w śledczego dla każdego

Ślady daktyloskopijne pozostawiamy codziennie na wielu przedmiotach, niespecjalnie zajmując sobie tym głowę. Ot, zwyczajnie dotykamy klawiszy na klawiaturze komputera, ściskamy szklankę z napojem czy przerzucamy kolejne kartki firmowej dokumentacji. Pozostawianie odcisków umożliwia substancja potowo-tłuszczowa pokrywająca naszą skórę.

Ale skoro nie popełniamy żadnego przestępstwa – dlaczego więc ktoś chciałby “badać” nasze odciski? W dodatku nie mając ich z czym porównać (nikt z nas chyba nie dysponuje własną bazą daktyloskopijną;)).

Może jednak chcieć i bez większych trudności może także to zrobić!

Dostępne na rynku proszki daktyloskopijne pozwalają na ujawnienie śladów linii papilarnych niemalże na dowolnym przedmiocie i pozwolą “śledczemu” wykryć fakt, że czyjeś dłonie sięgnęły tam, gdzie być może wcale nie powinny.

Specjalne proszki fluorescencyjne UV nakładane za pomocą pędzelków do proszków kryminalistycznych pozwalają na niewidoczne gołym okiem znakowanie przedmiotów, a w efekcie na wykrycie (za pomocą lamp ultrafioletowych) pozostawionych śladów na dłoniach „sprawcy”. To całkowicie bezpieczna dla zdrowia metoda identyfikacyjna. „Sprawca” nie musi obawiać się żadnych konsekwencji zdrowotnych, a my – decydując się na jej wykorzystanie – konsekwencji prawnych. Stosowanie tego rodzaju pułapek kryminalistycznych jest całkowicie legalne.

Powoduje to, że sięgać możemy po nie, aby nie tylko udowodnić, że nieproszona osoba przeglądała ważne dokumenty, ale także w formie rozrywki, a nawet jako urozmaicenie codziennych zabaw z dzieckiem (w dodatku edukacyjnych!).

Ślady na śniegu

Nie tylko odciski palców

Ślady w kryminalistyce to jednak nie tylko odciski palców, ale także:

  • ślady traseologiczne (ślady przemieszczania się),
  • mechanoskopijne (zmiany w geometrii ciał stałych),
  • biologiczne,
  • fizykochemiczne,
  • osmologiczne (zapachowe)
  • ślady użycia broni palnej.

Niezwykle użyteczne są także ślady odontologiczne – odciśnięty kształt i ułożenie zębów np. na nadgryzionym jabłku. Szczególnie zostały one docenione, gdy przyczyniły się do identyfikacji największego seryjnego zabójcy w Stanach Zjednoczonych, Teda Bundy’ego.

W trakcie swojej zbrodniczej działalności pozostawiał on na ciałach ofiar ślady ugryzień. Analiza budowy uzębienia, wtedy jeszcze podejrzanego, pod kątem zabezpieczonych śladów pozwoliła na przypisanie mu sprawstwa i udowodnienia winy przed sądem.

Identyfikacja człowieka może nastąpić także na skutek pozostawionych przez niego śladów cheiloskopijnych (a więc śladów czerwieni wargowej pozostawionych najczęściej na krawędziach szklanek i kubków), a nawet otoskopijnych, czyli śladów małżowiny usznej sprawcy, który przed włamaniem mógł przysłuchiwać się pod drzwiami, weryfikując tym samym obecność domowników.

W przypadku śladów kryminalistycznych zupełnie innego wymiaru nabierają więc słowa Antoine’a de Saint-Exupéry’ego, że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Bo znacznie lepiej widzi się… pod mikroskopem lub w świetle

error: Treści są zabezpieczone!