Miastem wstrząsnęła tragedia. Zaginęła kobieta. Nie są znane jej losy. Jednocześnie w mediach głośno jest o mrożącym krew w żyłach morderstwie. Po sprawcy nie ma żadnego śladu. Takie historie zdarzają się regularnie, a przy większości z nich kluczową rolę w śledztwie odgrywają kamery miejskie. Poznaj 13 przerażających spraw kryminalnych, które rozwiązały nagrania z monitoringu!
W dzisiejszych czasach zbrodnia doskonała to jedynie wytwór wyobraźni znakomitych pisarzy kryminalnych. Kamery monitoringu, które obserwują niemal każdą uliczkę i budynek, perfekcyjnie spełniają swoje zadanie. Dbają o nasze bezpieczeństwo oraz uniemożliwiają przestępcom bezkarne działanie.
Tajemnicze zaginięcia, brutalne morderstwa, próby porwania lub kradzieże – pierwsze godziny po tych zdarzeniach są często jedną wielką niewiadomą. Trop urywa się w kluczowym momencie, sprawca pozostaje na wolności, a śledczy są bezradni. Wtedy właśnie do gry wkraczają kamery miejskie, które pomagają odkryć prawdę.
Zaginięcie Ewy Tylman, morderstwo Jamesa Bulgera, zamachy bombowe w Bostonie i wiele innych mrożących krew w żyłach historii. Poznaj 13 przerażających spraw kryminalnych, które rozwiązały kamery monitoringu – tylko dla czytelników o mocnych nerwach…
1. Zaginięcie Ewy Tylman
Tą sprawą żyła cała Polska. Nazwisko Ewy Tylman nie znikało z nagłówków gazet i pasków informacyjnych. W 2016 r. kobieta była czwartą najczęściej wyszukiwaną osobą w wyszukiwarce Google w Polsce, za postaciami takimi jak Donald Trump, David Bowie czy Prince.
Tragedia rozegrała się w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. 26-latka wybrała się wówczas na imprezę pracowniczą do jednego z klubów nocnych w Poznaniu. Grupa osób bawiła się później w innym lokalu. Ewa była lubiana przez współpracowników, którzy zeznawali później, że tego wieczoru kobieta była bardzo pijana. Nigdy nie widzieli jej w takim stanie.
Krótko po godzinie 2.00 Tylman opuściła klub w towarzystwie kolegi z pracy, Adama Z. Oboje zataczali się, co widać na nagraniach z kamer miejskich. W pewnym momencie upadli i przez chwilę leżeli na chodniku. Następnie podążali dalej, w kierunku Warty. Mężczyzna trzymał kobietę pod ręką, prowadził ją żwawym krokiem. Dokąd zmierzali?
Ślad urywa się w okolicy mostu św. Rocha. Tam kamery zarejestrowały dwójkę po raz ostatni. Na następnych nagraniach mężczyzna idzie już osamotniony. Po przeanalizowaniu nagrań postawiono mu zarzut zabójstwa, z którego oczyszczono go w 2019 r.
W lipcu 2016 r. z Warty wyłowiono ciało kobiety. Znaleziono je ok. 12 kilometrów od miejsca, w którym widziano Ewę po raz ostatni.
2. Porwanie Carleshy Freeland-Gaither
Pod koniec 2014 r. w Filadelfii doszło do przerażającego porwania kobiety. Wracająca z imprezy Carlesha Freeland-Gaither została napadnięta przez zamaskowanego mężczyznę, a następnie wciągnięta do podstawionego pojazdu. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę monitoringu. Policji udało się zidentyfikować samochód z nagrań, a następnie rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania.
W międzyczasie sprawą zainteresowali się detektywi ze stanu Wirginia. Po przeanalizowaniu nagrań, połączyli oni sprawę z innym przestępstwem, którego dopuścił się 37-letni Delvin Barnes. Śledczy skontaktowali się z jego ojcem, a ten zidentyfikował samochód na nagraniu, jako pojazd należący do syna.
Detektywi dostrzegli także naklejkę jednego z lokalnych dealerów samochodowych. Wiedząc, że Ci często umieszczają w maszynach lokalizatory GPS, podjęli próbę namierzenia porywacza. Kilka godzin później mężczyzna był już w rękach policji, a Carlesha Freeland-Gaither wróciła szczęśliwie do swoich bliskich.
3. Poćwiartowane dziecko – zabójstwo Leiby’ego Kletzky’ego
Leiby Kletzky był dzieckiem zamieszkałych w Nowym Jorku chasydów. Ośmiolatek uczęszczał na organizowane w jego szkole letnie kolonie, a 11 lipca 2011 r. po raz pierwszy miał wracać do domu samotnie. Dokładnie wytyczoną trasę przebywał wcześniej wielokrotnie ze swoimi zatroskanymi rodzicami. Gdy feralnego dnia nie dotarł do czekającej po drodze matki, ich świat się zawalił.
Dzień później ojciec chłopca odwiedzał każdy dom znajdujący się na drodze ośmiolatka. Prosił mieszkańców o dostęp do fotopułapek, które mogły uchwycić zaginionego. W końcu na jednym z nagrań zauważył swoją pociechę, u boku tajemniczego mężczyzny. Weszli razem do pobliskiego gabinetu dentystycznego, a następnie wsiedli do samochodu i odjechali.
Policja zlokalizowała podejrzanego, który ostatecznie przyznał się do brutalnego morderstwa. W jego mieszkaniu znaleziono ślady krwi i narzędzia, którymi 35-letni Levi Aron poćwiartował ciało chłopca.
4. Zamach bombowy podczas maratonu w Bostonie
Trzy ofiary, 264 ranne osoby. Taki był bilans po zamachu bombowym, do którego doszło podczas bostońskiego maratonu w kwietniu 2013 r. Do eksplozji dwóch domowej roboty ładunków wybuchowych doszło tuż przed linią mety. Za barierkami znajdowały się tysiące kibiców dopingujących zawodników na finiszu. Po głośnym huku zapanowała panika. Bomby wypchane gwoźdźmi i podobnymi elementami, zadziałały jak granaty odłamkowe.
Chwilę później rozpoczęła się obława. Trzy dni później policjanci przeanalizowali nagrania z okolicznych kamer monitoringu i wytypowali dwóch podejrzanych. Byli to bracia Tamerlan oraz Dżochar Carnajewowie.
Mężczyzn zlokalizowano kilka godzin później. Podczas obławy na przedmieściach Bostonu śmierć poniósł starszy z zamachowców, 27-letni Tamerlan. 19-letni Dżochar uciekł z kolei skradzionym samochodem, ale wolnością nie nacieszył się długo. Schwytano go wkrótce, a następnie skazano na karę śmierci.
Zamachowiec przebywa obecnie w jednym z więzień o zaostrzonym rygorze w Kolorado.
5. Morderstwo biznesmena w Moskwie
W grudniu 2009 r. na jednej z moskiewskich ulic doszło do brutalnego morderstwa. Ofiarą okazał się 32-letni biznesmen Salomon Gawriłow. Całe zajście zarejestrowały kamery monitoringu.
Na nagraniu widoczny jest zabójca, który kręci się po okolicy ze swoim psem. Gdy w jego zasięgu pojawia się ofiara, mężczyzna podchodzi i oddaje kilka strzałów. Błyskawicznie opuszcza miejsce zdarzenia, kiedy Gawriłow walczy o swoje życie.
Film dokumentujący morderstwo pomógł policji w przeprowadzeniu śledztwa. Prędko znalazł się także w internecie, gdzie w ciągu kilku dni obejrzały go tysiące użytkowników.
6. Zuchwała kradzież bydła na Florydzie
Pewien 77-latek z Florydy borykał się przez długi czas ze złodziejami bydła. Jego ranczo było narażone na ataki, ale zazwyczaj zapobiegał przestępstwu. W grudniu 2011 r. nie miał już jednak żadnych szans. Rankiem mężczyzna zorientował się, że zniknęło około tuzina należących do niego krów rasy Hereford.
Policja rozpoczęła działania od sprawdzenia kamer drogowych. Uwagę śledczych przykuła biała furgonetka Dodge, która na jednym z nagrań ciągnęła za sobą przyczepę pełną bydła. Jego wygląd pasował do gatunku hodowanego przez 77-latka.
Po przeanalizowaniu sprawy przez detektywów okazało się, że pojazd należał do karanego wcześniej za podobne przestępstwa Andreasa Trujillo. Jego wspólnikiem miał być niejaki Yoinel DeVera-Gutierrez.
Dzień później kamery zarejestrowały jednego z podejrzanych na Okeechobee Livestock Market. Widoczna była transakcja, której dokonywał on z kupcem. Następnie monitoring uchwycił złodziei realizujących czek ze sprzedażu bydła. Gdy policji udało się namierzyć sprawców, na ratunek było już za późno. Krowy wysłano na rzeź.
7. Porwanie i morderstwo dwuletniego Jamesa Bulgera
Choć minęło już ponad 30 lat, przerażające morderstwo niespełna trzyletniego Jamesa Bulgera z okolic Liverpoolu wciąż wzbudza wiele emocji. Chłopiec był drugim dzieckiem Stephena i Denise Bulgerów – wcześniej ich córka zmarła podczas porodu. Z tego powodu kobieta była wobec syna nadopiekuńcza i nie spuszczała go z oczu. Aż do feralnego 12 lutego 1993 r.
Tamtego popołudnia wybrała się ona z Jamesem na zakupy do jednego z centrów handlowych. W pewnym momencie zostawiła go przed drzwiami sklepu mięsnego, ponieważ miała wejść do niego ledwie na minutę. Gdy opuściła pomieszczenie, po jej dziecku nie było żadnego śladu. Spanikowana skontaktowała się z ochroną, która błyskawicznie sprawdziła kamery monitoringu.
Te umieszczone przy jednym z wyjść zarejestrowały chłopca w towarzystwie… dwóch innych młodzieńców. Na pierwszy rzut oka zdawali się być starsi o zaledwie kilka lat.
Historia tego, co stało się z Jamesem Bulgerem mrozi krew w żyłach. Porywaczami okazali się 10-letni Robert Thompson i jego rówieśnik, Jon Venables. Chłopcy, którzy w przeszłości byli określani jako niebezpieczni, uciekli tego dnia ze szkoły. Ich pomysłem na spędzenie popołudnia było… zamordowanie losowo wybranego dziecka.
Przy pierwszej próbie uprowadzenia, podejrzaną sytuację w porę spostrzegła matka malucha. Bulger nie miał jednak takiego szczęścia i został zwabiony przez dwóch dziesięciolatków. Chłopiec był bity, kopany i torturowany. Ostatecznie zmarł w wyniku odniesionych obrażeń, a nieletni sprawcy porzucili jego ciało na torach kolejowych. Policja odnalazła zwłoki kilka dni później.
Dzięki nagraniom z kamery służby prędko zidentyfikowały oprawców. Proces poprzedziły protesty mieszkańców Liverpoolu, skąd pochodzili chłopcy. Wściekli ludzie omal nie dopuścili się linczu. Ostatecznie sąd potraktował morderców jak pełnoletnich, skazując ich na więzienie, które opuścili po skończeniu 18. roku życia. Zmieniono im tożsamość oraz wydano dziesiątki nakazów mającym zapewnić bezpieczeństwo im, jak i społeczeństwu.
Kilka lat później Venables ponownie wylądował w więzieniu, tym razem za posiadanie dziecięcej pornografii. Losy Thompsona nie są znane.