W każdym, nawet najbardziej udanym związku, może w końcu dojść do kryzysu. Najczęstszym powodem jest niewierność i brak zaufania. W dzisiejszych czasach duży udział w takich kryzysach mają nowe technologie – według jednych mogą zapobiegać zdradzie, a zdaniem innych dają do niej więcej okazji.
Internet oferuje ludziom niemal nieograniczone możliwości. Poprzez sieć możemy się ze sobą kontaktować, szukać pracy, prowadzić biznes, czytać wiadomości z całego świata, a także… poznawać nowe osoby i flirtować z nimi za plecami partnera. Czy flirt przez internet to zdrada?
Miniona epoka
W czasach, kiedy nie było telefonów komórkowych ani dostępu do internetu (młodsi czytelnicy mogą ich nie pamiętać, ale wierzcie nam – były takie czasy!), problem braku zaufania i niewierności pojawiał się nieco rzadziej niż dzisiaj. Ludzie poznawali się wyłącznie osobiście – na imprezach, wakacjach, w pracy. Zdrada wkradała się do związków rzadziej z prozaicznego powodu – trudniej było umówić się z kimś, kto nawet nie posiada telefonu komórkowego.
Jednak z drugiej strony łatwiej było ukryć podwójne życie. Skoro nie było Facebooka ani SMS-ów, zdradzany partner nie mógł znaleźć dowodów na niewierność, sprawdzając skrzynkę odbiorczą czy przeglądając wiadomości na portalu społecznościowym. Dawniej nie były także popularne usługi detektywistyczne czy łatwo dostępne środki do sprawdzania wierności partnera, takie jak SemenSpy.
Czy flirt (przez internet) to też zdrada?
Problem jest złożony i trudno jednoznacznie określić, czy flirt jest zdradą. Zdania są podzielone i każdy ma prawo mieć odrębną opinię. Kłopot może pojawić się wtedy, gdy dwie osoby w związku mają skrajnie różne poglądy na ten temat. Niewierność może przybierać różne formy – od seksu, poprzez sekretne konto w banku czy flirtowanie na portalach randkowych.
Aby uniknąć nieporozumień i nieprzyjemnych sytuacji, warto stworzyć z partnerem lub partnerką definicję flirtu, która pomoże ustalić pewne granice. Dzięki temu nikt w związku nie będzie miał wątpliwości, czy jest zdradzany, czy zdradza. Ktoś może mieć bardziej liberalne podejście do związku, a dla kogoś innego każde najmniejsze zainteresowanie płcią przeciwną będzie oznaczało zdradę. Z tego powodu tak trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie „Czy flirtowanie jest zdradą?”.
Najważniejsza zasada: rozmawiajcie. Niech każde z Was szczerze opowie o swoich poglądach i jasno wytłumaczy, gdzie jego zdaniem leży granica flirtu i zdrady. Warto czasem postawić się w sytuacji tej drugiej osoby – zanim oskarżysz go/ ją o zdradę lub zaczniesz z kimś flirtować, pomyśl, jak Ty byś się czuł lub czuła, gdyby Twoja druga połówka zrobiła coś takiego.
Problem portali randkowych
Ilość miejsc w internecie, w których można poznać kogoś nowego, w ciągu ostatnich lat znacznie wzrosła, a ich popularność ciągle się zwiększa. Portale randkowe są oblegane przez dziesiątki tysięcy użytkowników, którzy bardzo często spędzają tam większość swojego czasu. O ile dla nieśmiałych singli marzących o spotkaniu miłości swojego życia jest to idealne rozwiązanie, o tyle korzystanie z portali randkowych przez osoby w związkach jest co najmniej nieodpowiednie.
Prawdopodobnie niemal każdy z nas odwiedził kiedyś portal randkowy – nawet jeśli nie szukał tam drugiej połówki, to zrobił to z ciekawości. Jednak osoby, które nie miały złych zamiarów, raczej szybko zapominały lub rezygnowały z korzystania z witryny. Takie zachowanie nie jest niebezpieczne dla związku, o ile ta druga osoba o tym wie i wyraża zgodę. Być może sama też była ciekawa, jak wygląda portal randkowy. Jeśli po zaspokojeniu ciekawości obu stron konto na portalu zostało usunięte, to nie ma problemu.
Sprawa zaczyna się komplikować, jeśli zajęta osoba aktywnie korzysta z takiej witryny w tajemnicy przed swoją drugą połową. Flirtowanie przez internet może prowadzić do spotkania twarzą w twarz, a stąd już prosta droga do zdrady. Popularne w ostatnim czasie stały się także aplikacje, które mają służyć do poznawania ludzi z okolicy i… umawiania się w celach seksualnych. Kwestia moralności w przypadku singli jest bardzo indywidualna, natomiast jeśli robi to osoba będąca w związku – bez wątpienia jest to zdrada.
Zdrada przez social media?
Czy można zdradzić przez Facebooka? To zależy, a odpowiedź na to pytanie wiąże się z poruszonymi wcześniej kwestiami definicji flirtu i zdrady. Jedno jest pewne – wraz z pojawieniem się mediów społecznościowych pojawiła się także możliwość internetowego flirtu. Czy może się on przerodzić w zdradę w realnym świecie? Jak rozpoznać, że partner lub partnerka coś ukrywa?
Nieustanne monitorowanie aktywności ukochanej osoby w mediach społecznościowych nie jest dobrym pomysłem. Na początku może to być zwyczajna chęć „trzymania ręki na pulsie”, ale z czasem może przerodzić się nawet w stalking. Nie powinniśmy także oczekiwać, że partner bądź partnerka będzie tłumaczyć się nam ze wszystkiego, co robi online – byłoby to bardzo niezdrowe dla związku. W tej kwestii ważne jest zaufanie – nie możemy z góry zakładać, że za każdym razem, gdy ktoś sięga po smartfon, robi to w celu odpisania na wiadomość od kochanka.
Jednak jeśli aktywności w internecie zaczynają być ważniejsze od Ciebie, możesz poczuć niepokój. To naturalne – w końcu nikt nie chce, aby ukochana osoba na pierwszym miejscu stawiała Facebooka. W artykule „Na tropie zdrady” znajdziesz informacje na temat aplikacji i programów, które pozwalają znaleźć dowody na niewierność. Pamiętaj jednak, że zanim oskarżysz kogoś o zdradę, warto z nim o tym porozmawiać i opowiedzieć, skąd biorą się Twoje wątpliwości.
Gadżety i technologia. Ułatwiają czy utrudniają zdradę?
Komputery i smartfony zdecydowanie ułatwiają kontakt z ludźmi. Niestety ułatwiają także zdradę – dzięki nim można się umówić na spotkanie i być w niemal ciągłym kontakcie z „tą osobą”. Internet daje wiele możliwości, jednak zaawansowana technologia może być (o, ironio!) bardzo zdradliwa. Odpowiednie urządzenia pozwalają usłyszeć zdradę, o czym pisaliśmy już na naszym blogu.
Jeśli Twój partner lub partnerka spędza bardzo dużo czasu z telefonem w ręku, na pytania reaguje nerwowo albo impulsywnie chowa telefon kiedy jesteś w pobliżu, może oznaczać to zdradę. Podobnie jest, kiedy w Twojej obecności szybko wyłącza skrzynkę mailową i nie dopuszcza Cię do swojego komputera. Co zrobić w takiej sytuacji?
Potajemne przeszukiwanie zawartości telefonu czy komputera nie jest dobrym pomysłem. Nawet jeśli zdrada wyjdzie na jaw, zdradzająca osoba może oskarżyć Cię o przeszukiwanie jej prywatnych rzeczy i w ten sposób odwrócić uwagę od niewierności. Z tego na pewno nie wyniknie nic dobrego, a szanse na sensowną, spokojną rozmowę znacznie zmaleją.
Na koniec uniwersalna rada, która może przydać się każdemu związkowi: nie ważne, co o Waszych problemach myślą inni ludzie. Ważne jest to, abyście Wy czuli się ze sobą dobrze w każdej sytuacji. Jeśli partnerzy zawsze będą wobec siebie prawdomówni, problem nieufności nie powinien się pojawiać. Dlatego rozmawiajcie ze sobą i wspólnie ustalajcie zasady, których oboje będziecie się trzymać.
Po wielu rozmowach z moimi klientami zaobserwowałem, że jednym z pierwszych sygnałów zdrady jest zaangażowanie partnera w działania w różnego rodzaju mediach społecznościowych. Ciekawy artykuł – Polecam.
myślę że każdy może obierać inne sygnały inaczej. Wiadomo że najlepiej jest jeśli partner flirtuje z nami a nie z obcymi osobami ale może czasami przyda się taka odskocznia
Kiedyś myślałam, że wcale by mi nie przeszkadzało, gdyby mój mężczyzna flirtował w sieci, że to wcale nie jest zdrada, ale kiedy zaczął wymieniać korespondencję z nowo poznanymi, atrakcyjnymi kobietami zmieniłam zdanie i zrozumiałam, że nie miałam racji, a flirt online to przekroczenie granic.
Moim zdaniem sprawa jest prosta, flirt przez internet to wciąż flirt, ja uważam, że to zdrada emocjonalna. Jak mam partnera, to nie latam za innymi, nie podrywam ich, nawet w sieci.
Oczywiście, że gadżety ułatwiają zdradę. Niestety wszechobecna golizna, zamieszczanie zdjęć w prowokujących pozach i narracja, że to fajne nie pomaga, bo młodsze dziewczęta zaczynają myśleć, że wysłanie komuś rozbieranych zdjęć to nic takiego.
Ja i moja ukochana już na początku związku porozmawialiśmy o tych sprawach, żeby nie było między nami żadnych nieporozumień i niedomówień. To najlepszy sposób na zweryfikowanie, czy obie osoby mają takie samo spojrzenie na zdrowy, udany związek.
Jakiś tam drobny flirt mnie nie rusza, ale gdyby moja partnerka założyła konto na portalu randkowym, to z pewnością uznałbym, że szuka sobie nowego faceta, a to niewybaczalne.
Miałam partnera, który śledził mój każdy ruch w sieci, miał złe doświadczenia w poprzednim związku, co niestety odbiło się na naszej relacji. Flirt to zdrada, ale najpierw nauczmy się odróżniać flirt, od zwykłej, przyjacielskiej rozmowy.