Wielcy szpiedzy w historii: Polscy matematycy, którym niestraszna była wielka Enigma

niemiecka maszyna szyfrująca enigma w drewnianym pudełku stoi na stole

Enigmy obawiano się tak bardzo, że porzucano próby jej okiełznania. Twór niemieckiego inżyniera, Artura Scherbiusa, był powszechnie uważany za niemożliwy do złamania. Tego karkołomnego zadania podjęło się trzech polskich matematyków. Jak się później okazało, działania Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego uratowały miliony osób i skróciły wojnę aż o 3 lata!

Enigma – najsłynniejsza maszyna szyfrująca w historii

Na początku warto jednak pokrótce wyjaśnić to, skąd właściwie wziął się fenomen “Enigmy. Pierwsze wersje niemieckiej maszyny szyfrującej pojawiły się na rynku już na początku lat 20. XX wieku. Początkowo nie dostrzegano w niej strategicznego potencjału. Wykorzystywano ją m.in. podczas handlu.

Kilka lat później urządzeniem zainteresowało się niemieckie wojsko. W 1926 roku ze zmodyfikowanej wersji zaczęła korzystać Kriegsmarine, czyli marynarka wojenna Rzeszy. Kilkanaście miesięcy później Enigmę stosowała już także Reichswehra, czyli poprzedniczka późniejszych sił zbrojnych III Rzeszy – Wehrmachtu.

Enigma opierała się na mechanizmie elektrycznym i mechanicznym. Swoim wyglądem przypominała klasyczną maszynę do pisania. Na jej wzór urządzenie posiadało 26 klawiszy, z których każdy odpowiadał danej literze alfabetu. Wyposażono je dodatkowo w lampki zapalające się po wybraniu któregoś z symboli.

Klawiatura sterowała skomplikowanym układem rotorów, nazywanych także wirnikami. Przypominały one cylindry, które operowały literami znajdującymi się w ich obwodzie. Połączenie tego elementu z łącznicami kablowymi powodowało, każde naciśnięcie klawisza generowało inny symbol w szyfrze.

Niemiecka maszyna szyfrująca Enigma – jak działała?

niemiecka maszyna szyfrująca enigma zasada działania

Poznaj działanie najsłynniejszej maszyny szyfrującej w historii!

  1. Wciśnięcie klawisza wysyłało impuls elektryczny. Przechodził on przez łącznicę kablową i w tamtym momencie zachodziła już pierwsza zamiana liter.
  2. Wymienne rotory z 26 złączami, po jednym na każdy symbol, przesyłały impuls do przewodów odpowiadających innej literze. Obrót rotorów każdorazowo zmieniał układ kodujący.
  3. Sygnał wracał do łącznicy kablowej. Tam litera ponownie ulegała zamianie.
  4. Dotarcie impulsu elektrycznego wywoływało podświetlenie się lampki przy danej literze.
Niepozorne urządzenie generowało 3 x 10 do 114 kombinacji – liczbę wielokroć przewyższającą liczbę atomów w znanym nam Wszechświecie. Złożoność szyfru odsyłała do lamusa wszystkie dotychczasowe metody łamania szyfrów i kodów - dr Marek Grajek, ciekawostkihistoryczne.pl

Ciężka do wyobrażenia liczba utwierdzała Niemców w przekonaniu, że ich maszyna to istne dzieło sztuki. Podczas planowanego prowadzenia wojny na kilku obszarach, niezbędna miała być łączność bezpieczniejsza od zwykłego radia. Enigma stała się więc równie istotna, co wyposażenie wojskowe w postaci czołgów czy samolotów.

Choć zrezygnowani Brytyjczycy porzucili nasłuchiwanie płynących z Rzeszy depesz, inni wierzyli, że Enigmę da się złamać tak, jak pozostałe szyfry. Mimo że przez długi czas nie wiedzieli oni nawet, że wynalazek Scherbiusa w ogóle istnieje.

Kim byli polscy matematycy, którzy złamali szyfr Enigmy?

Marian Rejewski

Ciężko wyróżniać w tym przypadku któregoś z bohaterów tej historii, ponieważ sukces nie byłby możliwy bez udziału któregokolwiek z nich. Jednak gwoli ścisłości to właśnie Rejewski jako pierwszy rozszyfrował skomplikowaną maszynę.

polski matematyk który złamał szyfr enigmy marian rejewski

Henryk Zygalski

Wynalezienie przez niego tzw. płacht Zygalskiego (czyli arkuszy znakowanego papieru, który ułatwiał dekodowanie niemieckich informacji) miało kolosalny wpływ na powodzenie prób rozszyfrowania Enigmy.

polski matematyk który złamał szyfr enigmy henryk zygalski

Jerzy Różycki

polski matematyk który złamał szyfr enigmy jerzy różycki

Trzecim z polskich matematyków, który przyczynił się do złamania Enigmy był Jerzy Różycki.  Jego wielka wiedza dopełniała tercet i pozwalała na doskonalenie badań nad maszyną.

Początki polskich badań nad Enigmą

klawiatura niemieckiej maszyny szyfrujący enigma

Gdy Polacy odkryli, że Rzesza posunęła się w świecie szyfrowania o lata świetlne dalej niż pozostali, rozpoczęli oni prace nad odkryciem ich sekretu. Władze ówczesnej Sekcji Szyfrów, międzywojennej komórki Oddziału II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, postanowiły jednak zabrać się za problem od zupełnie innej strony niż reszta.

Szefem oddziału niemieckiego organizacji był podpułkownik Maksymilian Ciężki. Wraz ze swoimi współpracownikami doszedł on do wniosku, że zachodnia innowacja będzie wymagała równie innowacyjnego podejścia badawczego. Konieczne było bowiem wyjście spoza schematów, w których obracanie się prowadziło kolejne analizy do fiaska.

Stare lingwistyczne metody – oparte na świetnej znajomości języka, statystyce oraz klasycznym filologicznym wykształceniu – przestawały być użyteczne. Ciężki i jego wspólnicy uznali, że we wzory matematyczne można uderzyć tylko w jeden sposób – przy użyciu matematyki - Dzieje.pl

W tym celu władze późniejszego Biura Szyfrów zdecydowały się nawiązać współpracę z Wydziałem Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu Poznańskiego. Jego twórca, prof. Zdzisław Krygowski, miał za zadanie wyselekcjonować najbardziej utalentowanych i obiecujących studentów z dwóch ostatnich roczników owego oddziału. Wybór padł na 23 nazwiska, które wkrótce później miały odbyć specjalny kurs kryptologiczny.

Wśród operujących językiem niemieckim uczniów byli wcześniej wspomniani Rejewski, Różycki i Zygalski. Jako jedni z nielicznych nie mieli oni większych problemów w łączeniu wymagających kursów z normalnym tokiem studiów. W utworzonej w Poznaniu filii Biura Szyfrów pracowało wówczas osiem osób. Niedługo potem Rejewski skorzystał z propozycji uczelni i wyjechał do niemieckiej Getyngi, gdzie doskonalił swoją znajomość języka późniejszego wroga.

Za granicą wytrzymał jednak ledwie rok. Powrót do Poznania był motywowany m.in. posadą asystenta na tamtejszym uniwersytecie. Rejewski łączył tę funkcję z codzienną, dwunastogodzinną pracą przy rozszyfrowywaniu niemieckich meldunków. Ostatecznie w 1932 roku filię zamknięto, a trójkę wyróżniających się studentów przeniesiono do Biura Szyfrów Sztabu Głównego. Rejewski, Różycki i Zygalski działali od tamtego momentu w Pałacu Saskim w Warszawie.

Francuski szpieg i przełomowe momenty

francuski szpieg hans-thilo schmidt w ciemnym garniturze
części niemieckiej maszyny szyfrującej enigma

Matematycy rozpoczęli swoją działalność w stolicy we wrześniu. Dopiero wtedy Ciężki poinformował ich, co będzie głównym celem ich badań. Absolwenci UP nie mieli wcześniej styczności z Enigmą. Co więcej, nie znali nawet jej nazwy. Podpułkownik podzielił się z mężczyznami wszystkimi informacjami, które do tamtej pory udało się zgromadzić członkom polskiego wywiadu.

Rejewski rozpoczął więc analizę i działania nad rozszyfrowywaniem Enigmy. Matematyk całą dostępną mu na tamten okres wiedzę próbował zapisywać w postaci równań matematycznych. Następnie głowił się nad ich skutecznym rozwiązaniem. Problematyczne były permutacje, na których opierały się działania Rejewskiego. Nikt wcześniej nie podejmował się bowiem rozwikłania tego typu równań.

W międzyczasie w kierunku Dawida walczącego z Goliatem pomocną rękę wyciągnęli… Francuzi. Deuxieme Bureau, będąca komórką tamtejszego wywiadu, podzieliła się z Polakami tajnymi informacjami dotyczącymi funkcjonowania Enigmy. Za pozyskanie ich od Niemców miał być odpowiedzialny mężczyzna o pseudonimie Asché.

Hans-Thilo Schmidt, bo tak brzmiało prawdziwe imię tajemniczego bohatera, przekazał dalej zestaw ustawień maszyny szyfrującej obejmujący wrzesień i październik 1932 roku. Materiały wzbogaciły wiedzę Rejewskiego w połowie grudnia. Jak się później okazało, informacje znacznie ułatwiły mu pracę nad złamaniem szyfru. Równania zawierały już bowiem zdecydowanie mniej niewiadomych niż przedtem.

Ciężka praca Rejewskiego przyniosła pożądany efekt w okolicach Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. To właśnie wtedy matematyk, który jeszcze kilka miesięcy wcześniej nie znał nawet nazwy rzekomo niemożliwego do złamania urządzenia, odkrył jego wewnętrzną konstrukcję. Z tą wiedzą odczytanie niemieckiej depeszy nie było już problemem.

Polacy nie szczycili się jednak odkryciem ani nie informowali o tym zupełnie nikogo. Działający w tajemnicy Rejewski, Różycki i Zygalski byli odcinani niemalże od wszystkich. Kontakt mieli z nimi tylko najwyżej postawieni członkowie Biura Szyfrów. Rejewski pisał nawet później w swoich wspomnieniach:

“Odizolowano mnie i moich kolegów tak dokładnie, że nawet woźny wnoszący herbatę na śniadanie nie miał prawa wstępu do naszego pokoju, u którego drzwi rozwieszono na domiar czarną kotarę, wskutek czego pokój nasz żartobliwie przezywano black chamber" - PolskieRadio.pl

Zbliża się wojna – czas na radykalne kroki

niemiecka maszyna szyfrująca enigma w drewnianym pudełku stoi na stole

Niedługo później władzę nad III już wtedy Rzeszą objął Adolf Hitler. Możliwa agresja w kierunku Polski z każdym miesiącem stawała się coraz bardziej realna, przez co rosła waga badań nad Enigmą. Niemcy nieustannie udoskonalali maszynę szyfrującą, co znacznie utrudniało działania polskich matematyków. Z czasem ustawienia przyrządu zmieniano nie, jak początkowo, przez miesiąc, ale co tydzień, a później nawet i co kilka godzin.

Rejewski, Różycki i Zygalski nie posiadali wystarczających informacji, by komfortowo odczytywać kolejne depesze. Takimi danymi dysponował jednak… podpułkownik Maksymilian Ciężki. Dlaczego nie przekazywał ich zatem swoim pracownikom?

Polacy nadal utrzymywali kontakt ze wspomnianym wcześniej Asché. Przekazywana wiedza była jednak towarem, za który Francuzi oczekiwali od Polaków szczegółowych wyjaśnień, gdyby zrobiono z niej pożytek. W dodatku zwyczajnie obawiano się nieuchronnego zdemaskowania szpiega i przerwania tajnej operacji. Ciężki liczył zatem na błyskotliwość swoich współpracowników oraz wymyślenie ich własnej metody na pokonanie Enigmy.

W międzyczasie w podwarszawskich Pyrach zbudowano pierwszą rekonstrukcję wykorzystywanej przez Wehrmacht Enigmy. To właśnie do tamtej miejscowości w 1938 roku przeniesiono siedzibę, w której pracowali matematycy.

Rejewski, Różycki i Zygalski nieustannie wpadali na nowe pomysły umożliwiające im przechwytywanie tajnych meldunków. Pomagały im w tym chociażby słynna Płachta Zygalskiego, cyklometr czy tzw. “Bomba Rejewskiego”.

Niemcy wciąż jednak wyprzedzali naszych matematyków o kilka kroków. W przededniu wojny nie byli już oni w stanie dotrzymywać im tempa, ponieważ Polacy nie mieli potrzebnych do rozwoju funduszy. Latem 1939 roku Sztab Generalny Wojska Polskiego, w porozumieniu z rządem, podjął więc radykalną decyzję o podzieleniu się sekretnymi informacjami z Francuzami i Brytyjczykami.

Można więc powiedzieć, że w samą porę. Zaledwie miesiąc później rozpoczęła się II Wojna Światowa. Po otrzymaniu ściśle tajnych informacji od Polaków, zachodni kryptolodzy byli jednak bardzo zmobilizowani do działań.

Wpływ działań Rejewskiego, Różyckiego i Zygalskiego na losy wojny

osoba siedząc przed stołem z papierami trzyma lupę

Największy użytek z przekazanych przez polskich matematyków informacji uczynili Brytyjczycy. Równania pozwoliły im na uruchomienie własnego ośrodka dekryptażowego w Bletchley Park. W pewnym momencie zatrudniał on nawet 12 tysięcy osób, a jego działania przyniosły rewelacyjne efekty. Alianci osiągnęli bowiem taki stopień zaawansowania, że często odczytywali zaszyfrowane niemieckie depesze szybciej niż domniemany adresat.

Według przypuszczeń złamanie szyfru Enigmy przez Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego skróciło trwanie wojny o co najmniej 3 lata. Według statystyk oznacza to, że jeśli każdy rok wojny pochłaniał życie blisko dziesięciu milionów osób, to działania Polaków ocaliły około 30 milionów istnień.

Brytyjski matematyk Gordon Welchman twierdził nawet w jednej ze swoich książek, że: “Pracownicy sekcji Hut 6 zajmujący się łamaniem kodu Enigmy Wehrmachtu i Luftwaffe, nigdy nie ruszyliby z miejsca, jeśli nie uzyskaliby od Polaków, w ostatnim możliwym momencie, szczegółów wojskowej wersji Enigmy, oraz sposobu jej obsługi” - The Hut Six Story: Breaking the Enigma Codes

Powojenne losy Rejewskiego i Zygalskiego, tragiczna śmierć Różyckiego

żołnierz stoi w wojennym kasku z siatką

Krótko po wybuchu II wojny światowej we wrześniu 1939 roku, Rejewski, Różycki i Zygalski ewakuowali się do Rumunii. Pierwszym ich krokiem było skontaktowanie się z ambasadą Wielkiej Brytanii w Bukareszcie. Tam odmówiono im jednak pomocy. Udzieliła jej natomiast placówka francuska, która prędko skierowała matematyków nad Sekwanę.

Kryptolodzy rozszyfrowywali depesze płynące z hitlerowskich Niemiec najpierw w okolicach Paryża, a później nieopodal Marsylii. Różycki nie zadomowił tam jednak na długo, bo na początku 1941 roku został wysłany do powstałego niedawno ośrodka w Algierze. Niestety nie było mu dane zobaczyć więcej swoich współpracowników. Podczas podróży powrotnej do Europy statek, którym podróżował Różycki, zatonął niedaleko Balearów.

Rejewski i Zygalski zbiegli z kolei do Wielkiej Brytanii po tym, jak w listopadzie 1942 roku na teren Francji wkroczyły wojska III Rzeszy. Tam kontynuowali oni swoją pracę, rozszyfrowując dziennie kolejne dziesiątki depesz.

Po kapitulacji Niemiec Henryk Zygalski zdecydował się pozostać na wyspach. Po uzyskaniu brytyjskiego tytułu magistra wykładał on na krajowych uczelniach, m.in. University of Surrey. Jego dynamicznie rozwijającą się karierę przerwał pod koniec lat 60. wylew, który częściowo sparaliżował matematyka. W późniejszych latach Zygalski utrzymywał korespondencję listową z Marianem Rejewski, który po wojnie powrócił do kraju. Twórca Płacht Zygalskiego zmarł 30 sierpnia 1978 roku w Liss.

Rejewski po zakończeniu wojny powrócił do rodzinnej Bydgoszczy. Nigdy więcej nie podejmował się już pracy kryptologa. Bohater, dokonujący jeszcze kilkanaście lat wcześniej wielkiego na skalę światową odkrycia, był nieustannie obserwowany i inwigilowany przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego i Służby Bezpieczeństwa.

Podejmujący się prac księgowych i fizycznych Rejewski nie rzucał się jednak w oczy i był bardzo dyskretny. Z tego powodu udowodnienie jego faktycznego wkładu w złamanie szyfru Enigmy wydawało się właściwie niemożliwe.

Po przeprowadzce do Warszawy pod koniec lat 60. Rejewski spisywał swoje wspomnienia ze służby w Biurze Szyfrów. Później składał je w Wojskowym Instytucie Historycznym. Ponadto udzielał wypowiedzi o Enigmie na potrzeby naukowych materiałów.

Rejewski zmarł na zawał serca 13 lutego 1980 roku w Warszawie. Jego pogrzeb na Powązkach Wojskowych miał wojskowy charakter.

Świat docenił Polaków dopiero pół wieku po zakończeniu wojny

Przez długie lata działania polskich matematyków były tajemnicą, a przełomowe rozpracowanie niemieckiej maszyny szyfrującej przypisywano Brytyjczykom.

Ostatecznie potwierdzili oni wkład Polaków w rozszyfrowanie Enigmy dopiero w 1999 roku, po oficjalnym dołączeniu przez Polskę do NATO.

Polacy, którzy złamali szyfr Enigmy – FAQ

1.   Kto rozszyfrował Enigmę?

Za rozszyfrowanie Enigmy byli odpowiedzialni Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski.

2.   Co to jest Enigma?

Enigma była niemiecką maszyną szyfrującą, którą powszechnie uważało się za niemożliwą do rozszyfrowania.  Opierała się na mechanizmie elektrycznym i mechanicznym, a swoim wyglądem przypominała klasyczną maszynę do pisania

3.   Kto wynalazł maszynę Enigma?

Za wynalezienie i opracowanie maszyny Enigma odpowiedzialny był niemiecki inżynier Artur Scherbius.

4.   Kiedy zaczęto używać Enigmy

Cywilne wykorzystywanie maszyny Enigma stało się powszechne na początku lat 20. XX wieku. Wojskowa wersja po raz pierwszy została użyta w 1926 roku przez Kriegsmarine.

Michał Nieckarz
Pisanie to nie tylko moje hobby, ale i pomysł na przyszłość. Tworząc teksty, poszerzam swoją wiedzę i świetnie się bawię. Kocham sport, czytam dużo książek i nie lubię opóźnionych pociągów. Uważam też, że Marcin Prokop powinien mieć swój talk-show - oglądałbym.
error: Treści są zabezpieczone!