Jak to możliwe, że niepozorny prezent od dzieci – wyraz uznania i obietnica kontynuacji przyjaźni ZSRR z USA – był jednym z najskuteczniejszych tajnych urządzeń inwigilacyjnych, jakie kiedykolwiek stworzono? Odkryj sekret radzieckiego wywiadu i dowiedz się, jak działała pluskwa do podsłuchu, która przechwytywała tajemnice rządowe w amerykańskiej ambasadzie aż przez 7 lat!
Dzieci z politycznej młodzieżówki na usługach KGB, czyli jak Rosjanie zamontowali podsłuch w amerykańskiej ambasadzie
4 sierpnia 1945 r. grupa młodzieży z Wszechzwiązkowej Organizacji Pionierskiej imienia W. I. Lenina, radzieckiej organizacji politycznej, wręczyła w prezencie ambasadorowi USA – Averellowi Harrimanowi – ręcznie rzeźbioną replikę Wielkiej Pieczęci. Drewniana płaskorzeźba tak spodobała się konsulowi, że od razu zawisła w jego gabinecie, w moskiewskiej rezydencji tzw. Spaso House.
Wielka Pieczęć jest oficjalnym symbolem państwowym. Sygnuje rządowe dokumenty (potwierdza ich autentyczność).
Prezent, który pozornie miał być symbolem zwycięstwa nad III Rzeszą, współpracy i solidarności po II wojnie światowej, okazał się jednak podstępem radzieckiego wywiadu. Co więcej, pomysł był na tyle skuteczny, że podsłuchiwał kolejnych dwóch ambasadorów. Pluskwa została ujawniona dopiero 7 lat później. Brytyjski radiooperator całkowicie przypadkowo usłyszał rozmowy amerykańskich urzędników.
Geniusz muzyki elektronicznej w gułagowym laboratorium
Za sukces miniaturowego urządzenia podsłuchującego w Wielkiej Pieczęci odpowiada Lew Termen. Radziecki fizyk, wyróżniony Nagrodą Stalinowską za wybitne osiągnięcia, był wynalazcą pionierskiej technologii szpiegowskiej, m. in. systemu Buran – prekursora współczesnych mikrofonów laserowych, a także pracował wraz z Andriejem Tupolewem i Siergiejem Korolowem nad zdalnie sterowanymi samolotami oraz systemem śledzenia statków.
Co ciekawe, Lew Termen zaczynał od konstruowania innowacyjnych urządzeń muzycznych. Opatentował wiolonczelę bez strun oraz thermin – jeden z pierwszych instrumentów, który wytwarzał dźwięk przy pomocy prądu elektrycznego. Po uzyskaniu radzieckich władz nawet ruszył z nimi w światową trasę koncertową. Dopiero po powrocie do kraju trafił do tajnego labolatorium w Gułagu “szaraszki”, gdzie zaczął pracę dla KGB.
Przeczytaj także: Rosyjskie służby specjalne: wywiad i kontrwywiad kiedyś i dzisiaj
“The Thing” – prekursor technologii RFID
Pluskwa Termena była mniejsza od długopisu. Składała się z miedzianego cylindra (wnęki rezonansowej) i mikrofonu. Zasilał oraz aktywował go silny sygnał radiowy (wiązka RF o odpowiedniej częstotliwości) z zewnątrz, prawdopodobnie z tajnego mieszkania NKWD, które mieściło się po przeciwnej stronie ulicy. Dźwięk wpadał przez maleńkie dziurki w drewnie pod dziobem orła prosto do membrany pluskwy.
Tym, co umożliwiło radzieckiemu wywiadowi prowadzenie podsłuchu przez tyle lat, było bezprzewodowe działanie pluskwy. Nie potrzebowała baterii, pól magnetycznych, ani zewnętrznych źródeł zasilania, czyli nic, co mogłoby ją zdemaskować.
Taki sposób działania był dla Amerykanów nowością. Najlepsi wynalazcy z Zachodu nie potrafili go nazwać i mówili o nim “rzecz” (w oryginale The Thing”) oraz “The Great Seal Bug”. Widzieli bowiem metalowy drut, membranę i pustą komorę, ale brakowało baterii czy jakiejkolwiek technologii. CIA próbowało stworzyć kopię urządzenia (projekt “Wygodne krzesło”). Nie udało im się jednak osiągnąć zadowalającej jakości sygnału. Sens konstrukcji zostały odkryty dopiero kilkadziesiąt lat później przez twórców technologii RFID, którzy wykorzystali go do stworzenia systemu zdalnej identyfikacji za pomocą fal radiowych.
Wzajemne szpiegostwo i konfrontacja
Pierwsza afera podsłuchowa po II wojnie światowej zapewne obeszłaby się bez większego echa. Amerykański kontrwywiad, ze wstydu i strachu przed osądem opinii publicznej, wręcz na to liczył. W 1960 roku Rosjanie pokrzyżowali mu plany. Sami, choć nie bezpośrednio, doprowadzili do nagłośnienia wydarzeń. Po tym, jak zestrzelili amerykański samolot Lockheed U-2 w trakcie wykonywania rozpoznania powietrznego nad ZSRR, radzieckie władze zwołały posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, na którym oskarżyli USA o szpiegostwo. Dyplomaci ze Stanów Zjednoczonych w kontrataku zrobili to samo, prezentując radziecką pluskwę w rzeźbie jako dowód.
Współczesne bezprzewodowe podsłuchy
Potrzebujesz równie skutecznego podsłuchu jak pluskwa Termena? Spy Shop oferuje zaawansowane urządzenia do inwigilacji, które działają równie dyskretnie – pozostają niewykryte przez cały okres użytkowania. Co więcej, nie musisz siedzieć w budynku naprzeciwko kontrolowanego pomieszczenia niczym agent KGB – masz dostęp do rejestrowanego dźwięku z dowolnego miejsca na świecie.
Bezprzewodowa pluskwa podsłuchująca GSM-235 imponuje długim czasem pracy – działa nawet przez 140 dni. Dwa czułe mikrofony zbierają dźwięki w zasięgu 5-6 metrów. Dzięki bazowaniu na technologii GSM, możesz odsłuchiwać je w dowolnym miejscu i czasie – wystarczy wykonać połączenie z wcześniej umieszczoną w urządzeniu kartą SIM.
osób kupiło w ciągu ostatnich 48h!
- Długi czas pracy
- Podsłuch GSM - połączenie telefoniczne
Jeśli natomiast szukasz ukrytego podsłuchu, który oferuje nieograniczony czas pracy, a przy tym nie wzbudza żadnych podejrzeń, sprawdź dyktafon DYK-L2 WiFi ukryty w listwie przepięciowej. Urządzenie nie różni się wyglądem i funkcjonalnością od tradycyjnych przedłużaczy. Rejestruje rozmowy z odległości 5 metrów. Dzięki zaawansowanym algorytmom kompresji dźwięku – są one pozbawione szumów.
osób kupiło w ciągu ostatnich 48h!
- pełna dyskrecja - podsłuch ukryty w listwie
- wbudowany moduł WiFi
To może Cię zainteresować: Montaż urządzeń szpiegowskich w Twoim przedmiocie
The Thing/The Great Seal Bug – FAQ
Poznaj odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania!
Kto wynalazł pluskwę do podsłuchu “The Thing”?
Ukryty, bezprzewodowy podsłuch w formie pluskwy w drewnianej replice Wielkiej Pieczęci Stanów Zjednoczonych, czyli tzw. “The Thing”, jest wynalazkiem radzieckiego fizyka Lwa Termena.
Jak działał ukryty podsłuch “The Thing”?
Ukryta pluskwa “The Thing” była zbudowana z membrany, rezonatora i anteny jednobiegunowej. Aktywowała ją wiązka fal radiowych o odpowiedniej częstotliwości, dlatego nie potrzebowała do działania źródła zasilania.
Dlaczego ukryty podsłuch “The Ting” jest nazywany koniem trojańskim?
Radziecki wywiad wykorzystał metodę wypracowaną przez starożytnych Greków. Zachwycający prezent w postaci ręcznie rzeźbionej repliki Wielkiej Pieczęci okazał się podstępem.
Zupełnie nie znałem tej historii. Ciekawe, jakie miny musieli mieć gdy się dowiedzieli. Z drugiej strony to geniusz inżynierski, taki podsłuch stworzyć. Nie potrzebowali baterii, podsłuchiwali na odległość, w tamtych latach geniusze. Nic dziwnego, że nikt się tego nie spodziewał
Technologia poszła do przodu, a my się nadal podsłuchujemy. Ciekawi mnie ta listwa zasilająca, może pracować bez przerwy i wygląda jak normalna listwa. Taki dyktafon naprawdę można umieścić gdzieś i nikt się nie zorientuje, zupełnie jak rosjanie zrobili z amerykanami
Jakby amerykanie zbadali ten wystający drucik, to całej tej historii by nie było, a tak to niczym z filmu szpiegowskiego. Niesamowite że dopiero po 7 latach, przez przypadek się dowiedzieli. Gdyby nie to to mogliby nadal ich podsłuchiwać i nikt by się nie zorientował