Jak szpiegowali wikingowie?

Ponad 1000 lat minęło od szczytowego okresu wikińskiego, kiedy ludzie Północy rozprzestrzeniali się na m.in. ziemie angielskie, islandzkie, grenlandzkie, frankijskie czy na Rusi i w Ameryce Północnej.

Kiedy zagląda się do poematów traktujących o wikińskim życiu, można odnieść wrażenie, że mimo upływu wieków ludzka natura w pewnej części pozostała niezmienna. Dlaczego?

W ocalałej literaturze łatwo dostrzegamy bardzo proste sztuczki socjotechniczne, służące m.in. wyłudzaniu informacji w sposób chroniący prywatność wikinga, a jednocześnie pozwalający na odgrywanie przed drugą osobą oczekiwanej przez niej roli, aby poczuła zaufanie. Sztuczki, jakie z powodzeniem stosuje się dzisiaj w międzyludzkich kontaktach – mimo towarzyszących nam nowoczesnych technologii.

Przytoczymy nie tylko kilka prostych i  trafnych wersów, ale sprawdzimy też, jakie ciekawostki związane ze szpiegowaniem kryje świat wikingów. Dlaczego zainteresował nas ten temat?

Spy Shop został partnerem Mobile Vikings, będziemy więc regularnie zaglądać do historii wikingów w poszukiwaniu ciekawostek związanych z szeroko pojętym bezpieczeństwem i szpiegostwem! W przyszłości szukajcie nas też na blogu Vikingów, gdzie opowiemy o współczesnym bezpieczeństwie i szpiegowaniu na co dzień, o którym powinien wiedzieć każdy Viking.

Na razie – skoczmy w przeszłość.

Wikingowie zarzucali szpiegowskie sieci

Sieć szpiegowska była wykorzystywana przez wikingów np. w taktyce Strandhogg (jęz. staronordyjski). Według niej wikingowie podczas przybrzeżnych rajdów przejmowali żywy inwentarz i porywali miejscowych, których następnie nie tylko wykorzystywali, ale też sprzedawali, handlując niewolnikami.

Z mieszkańcami osad i wędrownymi kupcami zawierali porozumienia, a ci następnie informowali swoich zleceniodawców o lokalnych zwyczajach, datach religijnych obrzędów, a także pomagali jako tłumacze i wskazywali nie tylko miejsca najlepsze do plądrowania, ale też osoby, które warto zlikwidować bądź pojmać dla okupu.

Kupcy będącymi szpiegami wikingów mogli dotrzeć np. do Czarnego Lasu pod Szestnem w gminie Mrągowo. Kilkanaście lat temu odkryto tam pozostałości po wjeździe do średniowiecznego grodziska.

Dzisiaj byśmy powiedzieli, że jego mieszkańcy spali na pieniądzach, archeolodzy nie wykluczają więc, że to szpiegowscy kupcy znaleźli słabe strony grodziska, o których poinformowali opłacających ich wikingów.

Odcięta głowa już nie spiskuje

Staronordyckie poematy Havamal

Źródłem wikińskich przysłów o szpiegowaniu jest kolekcja staronordyckich poematów zebranych w jeden o nazwie Havamal, którego najstarszą wersję odnaleziono w XIII-wiecznej islandzkiej księdze Codex Regius.

Łatwo z nich wyłuskać zasady, którymi kierowali się wojownicy, przyjmując je za swoisty kodeks, którego część – ze względu na uniwersalność przestróg – można uznać za aktualną do dziś.

Najbardziej waleczni wikingowie wiedzieli, że pobudzenie i niesłabnąca odwaga na polu walki to jedno, ale regenerujący (i czujny!) sen – to drugie. Dlatego też Havamal mówi:

W nocy nie wstawaj, chyba że na przeszpiegi

Albo do wychodka

Siódma strofa Havamal radzi, jak wiking powinien zachowywać się w gościach. Przede wszystkim zachować czujność i powściągliwość, a z uwagą słuchać innych, aby pozyskać najważniejsze dla siebie informacje.

Ostrożny gość, gdy w gościnę przychodzi,

Milczy, a słuch zaostrza,

Uszyma słucha, oczyma patrzy:

Tak wywiaduje się każdy, kto rozsądny.

Czterdziesta piąta strofa mówi zaś, jak zmyślny wiking może zdobyć korzystne informacje od osoby, której nie ufa:

Jeżeli masz innego [przyjaciela], któremu nie wierzysz,

Lecz chcesz mieć z niego korzyść,

Układaj piękne słowa, lecz myśli kryj zdradliwe

I fałsz płać zdradą.

W kolejnej strofie znajdziemy dokończenie porady:

Uśmiechaj się do niego, mów inaczej niż myślisz,

Płać pięknym za nadobne.

Tutaj znajdziesz aż 165 strof Havamal, które opisują też zalecane podejście wikingów do białogłowych i piwa…

Szpiegowali też skandynawscy bogowie?

Najpotężniejszy skandynawski bóg, Odyn, bóg mądrości, poświęcał się wielokrotnie dla zdobycia większej wiedzy, a co za tym idzie – władzy.

Aby poznać tajniki run, wisiał głową w dół na Yggdrasilu przez 9 dni.

Aby posiąść wielką wiedzę, chciał napić się ze źródła wiedzy olbrzyma Mimira, lecz musiał za to oddać jedno oko.

Odyn Wędrowiec według szwedzkiego malarza Georga von Rosena

Brakowało mu jednak oczu dookoła głowy, w sprawowaniu władzy bowiem pomagały mu dwa szpiegowskie ptaki: kruki Hugin i Mugin, które spoczywały na jego ramionach, skąd każdego dnia wylatywały w świat, aby potem donieść Odynowi o ciekawszych sprawach.

Skoro już przy ptakach jesteśmy, warto wspomnieć o tym, że z lotu ptaków miał czytać Olaf Tryggvason, który słynął z siatki… czarnoksiężników według Adama z Bremy.

Przez ową magiczną i źle doradzającą siatkę „magicznych szpiegów” miał zginąć.

Runy gałązkowe jako szyfr wikingów?

Futhark

Szpiedzy nie mogą się obyć bez szyfrowania wiadomości – czy to ich sekretnego przekazywania, czy utajniania jawnego komunikatu.

Jak podaje portal MojaNorwegia.pl, staronordyjskie słowo *run oznaczało tajemnicę. Dzisiejsze zapisywanie wiadomości czy swojego imienia za pomocą run przypominałoby jedną z metod kryptograficznych starożytności: szyfrowanie podstawiane monoalfabetyczne.

Jak pisze zaś Philip Parker w Furii ludzi Północy. Dziejach świata wikingów, wikingowie utrudniali rozczytanie niektórych zapisów w runach gałązkowych, zamieniając tradycyjne runy na formy liczbowe.

Chociaż taki kod wikiński, zapisany w runach, jak jötunvillur, został odszyfrowany dopiero w 2014 roku, metody używane do kodowania run gałązkowych z dzisiejszego punktu widzenia nie są skomplikowane.

Co więcej – metody te nie służyły do szyfrowania cennych informacji. Jedna z wiadomości zapisanych w jötunvillur brzmi po prostu… pocałuj mnie.

Odczytane wiadomości sugerują, że przekazy były banalne – być może wikingowie w ten sposób tylko ćwiczyli pisanie run bądź pokazywali swój „kunszt”.

runy wikingów

W Skandynawii w epoce wikingów używano alfabetu runicznego zwanego fuþarkiem młodszym, w którym runy dzieliły się na trzy grupy.

W jednej z wersji wikińskiego szyfrowania grupy run zamieniały się miejscami, w drugiej wersji, runach numerycznych, wikingowie podawali numer grupy, z której pochodziła runa, oraz jej numer według kolejności, w jakiej występowała w grupie.

W jaki sposób to robili? Zobaczmy dwie metody.

Według jednej z nich rysowano prostą gałązkę. Liczba odgałęzień po lewej oznaczała, do której grupy przynależy runa, a liczba odgałęzień po prawej – które miejsce zajmowała runa w grupie.

Jeśli zaś w kamieniu bądź drewnie były wyryte tylko proste kreski, mogło to oznaczać, że każda najdłuższa pionowa kreska oznacza numer grupy runicznej, a krótsze – którą pozycję zajmowała runa w grupie.

Wzory run są dostępne tutaj.

runy gałązkowe wikingów

Szwedzcy szpiedzy w państwie Franków?

W IX wieku wikingowie dotarli z Rusi do Konstantynopola jako Rhosowie, jak określano skandynawskich osadników na Rusi. Poznał ich Ludwik I Pobożny, frankijski władca, który w 839 gościł na swoim dworze w Ingelheim poselstwo cesarza bizantyjskiego Teofila.

Ci zaś przyprowadzili ze sobą… inne poselstwo, które wcześniej pojawiło się u Teofila, nie mogące wrócić tę samą trasą ze względu na zagrożenia. Ludwik I Pobożny nabrał podejrzeń co do Szwedów, uznając ich za szpiegów, i przetrzymał na swoim dworze, dopóki wątpliwości go nie opuściły.

Niestety – nie znaleziono już ani słowa na temat ich losów, lecz historycy przypuszczają – optymistycznie – że zostali wypuszczeni cali i zdrowi…

Artykuł poza podanymi źródłami został napisany na podstawie książki Furia ludzi Północy. Dzieje świata wikingów Philipa Parkera, Dom Wydawniczy Rebis 2016. 

Kupczyk Katarzyna
Content Manager w Spy Shop
error: Treści są zabezpieczone!