Na liście rzeczy do spakowania jest obecna aktywna karta SIM ze środkami pozwalającymi na wysyłanie co najmniej kilku SMS-ów i MMS-ów dziennie. Pakująca się na leśny survival nie korzysta bowiem z Messengera czy Skype’a, nie publikuje zdjęć na Instagramie i nie ćwierka, a wysyła krótkie e-maile z alarmującymi newsami.
Dalej pakuje 12 baterii AA, które wystarczą jej nawet na 6 miesięcy leśnej przygody. Gdyby poczuła się słabo, wyśle SMS-a i poczeka na nowy zestaw baterii. Obejdzie się bez latarki czołowej, bo kiedy zapadnie zmrok, oświetli sobie teren lampą IR z 24-diodami dającymi niewidoczne światło. Dzięki niej ani człowiek, ani zwierzę nie zorientują się, co czai się na drzewie w ciemnościach.
A lornetka?
Jeżeli wybierasz się na urlop do lasu albo w góry, sprawdź, czy w okolicy są obecne leśne fotopułapki, które zarejestrują każde zboczenie ze szlaku, wyrzucony przez ramię papierek po czekoladowym batoniku i inne grzechy turystów.
Fotopułapka w lesie ocaliła go przed pożarem
Nadleśnictwo Krzystkowice. Wśród sosen i nielicznych gatunków liściastych drzew wiodą szlaki piesze, ścieżki rowerowe i kilka tras konnych. Kajakarze czerpią przyjemność dzięki rzece Bóbr z urozmaiconą linią brzegową, licznymi zakolami i meandrami, a znad brzegu spoglądają na nich wędkarze. Gdzieś w głębi lasu drepczą grzybiarze, szeleszcząc w szumiącym lesie, w poszukiwaniu najpiękniejszych okazów. Jednak nie wszyscy znaleźli się tutaj z zamiarami czysto hobbystycznymi, szanując przyrodę.
Sosna w Nadleśnictwie Krzystkowice żyje przeciętnie 54 lata, jednak niektóre zagrożenia dla lasu, a zwłaszcza antropogeniczne, czyli szkody powodowane przez człowieka, znacznie skracają ich życie.
Część pracy Nadleśnictwa Krzystkowice jest wręcz syzyfowa – ludzie wyrzucają w lesie nie tylko drobne odpady, ale przywożą do lasu śmieci wielkogabarytowe, takie jak lodówki, opony czy telewizory, które są niebezpieczniejsze dla środowiska niż zużyty papierek po batoniku.
Niektórzy zatrzymują się podczas rowerowej przejażdżki, aby podpalić las.
Las przed pożarem ocaliła zakamuflowana fotopułapka leśna z powiadomieniem na telefon, która po wykryciu ruchu w jej zasięgu natychmiast zaalarmowała nadleśnictwo. Dzięki niej Policja zidentyfikowała młodego piromana.
Urlop w górach? Uważaj na fotopułapki i monitoring w Tatrach
Fotopułapki w Tatrach jako kamery leśne mają jeszcze inne obowiązki oprócz monitorowania fauny i flory. W jednym z wywiadów dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Paweł Skawiński przyznał, że w Tatrach martwi go przeciążenie ruchem turystycznym.
Rocznie Tatry odwiedza ponad 3 miliony osób, a w lipcu i sierpniu dziennie drepcze tam nawet 12 tysięcy turystów. Mapa szlaków w Tatrach jest bardzo gęsto utkana – 96% Tatrzańskiego Parku Narodowego znajduje się w odległości mniejszej niż 1 km od szlaków.
W tej przestrzeni żyją też dzikie zwierzęta, zakradające się w pobliże tras, z których nie powinien zbaczać człowiek. Jak przyznał Paweł Skawiński, dla zwierząt największym zagrożeniem nie jest tłum sam w sobie, jeżeli ludzka lawina trzyma się wytyczonych ścieżek.
Zagrożeniem są osoby zbaczające ze szlaków – nie tylko naruszają wrażliwy ekosystem z unikalnymi zespołami roślinnymi, ale też dokarmiają zwierzęta, pozostawiając im odpadki jedzenia.
Myślą, że robią dobrze. Niestety – robią, zamiast najpierw pomyśleć.
Właśnie ich wypatrują czujne fotopułapki w lasach.
Leśne kamery w Tatrach fotografują między innymi:
- czochrające się dzikie niedźwiedzie (niektóre z nich nauczyły się żebrać o jedzenie i przeszukiwać szlaki w poszukiwaniu resztek pozostawionych przez ludzi, co jest zjawiskiem synantropizacji, czyli zmieniania się flory i fauny w efekcie działań człowieka),
- osoby zbaczające ze szlaków i nielegalnie wchodzące do jaskiń,
- śmiecących i celowo pozostawiających jedzenie turystów,
- wjazdy samochodami i quadami wbrew zakazom.
Do tej pory wśród winowajców znalazła się także wataha dzikich psów, której miejsce wypadowe udało się zidentyfikować dzięki fotopułapce na zwierzęta w lesie, a także kłusownicy…
O ile turyści na własne oczy mogą zobaczyć tabliczki informujące o monitoringu w Tatrach, o tyle dokładna lokalizacja fotopułapek w Tatrzańskim Parku Narodowym jest ukryta – podobnie jak zakamuflowane kamery leśne, umieszczane w odpowiednich miejscach tak, aby nawet najmniejszy niedźwiadek, uczący się mozolnie wspinaczki na drzewo, nie mógł jej zerwać.
Fotopułapki na zwierzęta w Sudetach – i fotopułapki na ludzi?
O ile fotopułapki w Tatrach mogą fotografować populację kozicy tatrzańskiej, o tyle w Masywie Śnieżnika, fotopułapki śledziły nieliczną populację kozicy sudeckiej, nieliczną, bo zaledwie 20 kozic – aby poszerzyć wiedzę o tym gatunku. Przypadkowe, pobieżne obserwacje nie dawały wyczerpujących odpowiedzi na pytania, jak migrują zwierzęta, dlaczego populacja kozicy sudeckiej nie wzrastała i czy jest przystosowana do przetrwania w miejscach niebezpiecznych.
Człowiek nie był w stanie być wszędzie tam, gdzie kozica, zwłaszcza na zboczach kamieniołomu, cierpliwie i czujnie czekając na jej pojawienie się. Ale fotopułapka leśna – już tak.
Fotopułapki w lesie w Sudetach nagrywały też wilki i rysie, ale również fanów quadów i motocrossów, którzy wbrew zakazom rozjeżdżali leśne dukty. O ile turysta, któremu raz zdarzyło się zboczyć ze szlaku i został sfotografowany przez fotopułapkę, nie ma co liczyć na wezwanie do zapłaty mandatu, o tyle kierowcy quadów – mimo braku tablic rejestracyjnych – zostali zidentyfikowani i ukarani grzywną. Fotopułapka w lesie spisała się na piątkę.
Leśne fotopułapki monitorują również Karkonoski Park Narodowy, pełniąc rolę całodobowych obserwatorów zwierząt.
Fotopułapki w Bieszczadach
W lutym br. Nadleśnictwo Baligród wrzuciło na swoim profilu na Facebooku zdjęcie zwierząt posilających się sianokiszonką wyłożoną w okresie zimowym przez leśników. Dokładnie – posilającego się żubra, trzy jelenie i niedźwiedź czekały bowiem grzecznie w kolejce… Wbrew zasadzie, kto pierwszy, ten lepszy, a według reguły – kto większy i silniejszy!
Zdjęcie zrobiła oczywiście leśna fotopułapka w Bieszczadach. Gdyby była żywym fotografem, byłaby dumna z ponad 2 tysięcy polubień i ponad tysiąca udostępnień!
Fotopułapka dla Straży Leśnej
- Nielegalny wywóz śmieci
- Kradzieże drewna
- Wandalizm
- Łamanie zakazu wjazdu quadem
- Śmiecenie
To problemy, z którymi najczęściej walczy Straż Leśna. Corocznie straty związane z kradzieżami drewna w Lasach Państwowych wynoszą od 3 do nawet 5 milionów złotych!
Nadleśnictwa montują zakamuflowane fotopułapki w lasach w różnych miejscach. Najczęściej tam, gdzie powtarzają się przypadki łamania prawa, jako że sprawdza się powiedzenie mówiące, że sprawca zawsze wraca na miejsce zbrodni.
Niezależnie od tego, czy nadleśnictwo ma do czynienia z nielegalnym wywozem śmieci do lasu, czy kradzieżą drewna, fotopułapka z powiadomieniem na telefon zarejestruje po cichu sprawcę i zaalarmuje Straż Leśną, wysyłając jej np. MMS-a, aby mogła szybko zareagować.
Leśne fotopułapki zamontowane poza szlakami turystycznymi wykorzystuje także Magurski Park Narodowy, Park Narodowy Bory Tucholskie do monitoringu korytarzy ekologicznych, Wigierski Park Narodowy czy Drawieński Park Narodowy…
Jeżeli wybierasz się na urlop do jednego z nich, na stronie każdego Parku Narodowego możesz sprawdzić, czy stosuje monitoring za pomocą fotopułapek. Jeśli tak, z pewnością albo na kanale Youtube, albo na fan page’u na Facebooku znajdziesz krótkie filmiki z życia zwierząt w ich naturalnym środowisku, np. kilka minut z codziennej pielęgnacji borsuka.
Każde nadleśnictwo powinno korzystać z fotopułapek. Pozwoliłoby to straży leśnej zachować większą kontrolę nad tym, co się dzieje.
Dzięki takim ukrytym kamerom możemy się dużo dowiedzieć. To świetny sposób na poznanie świata zwierząt, ich nawyków, bez wtrącania się w dziką codzienność.
Straszne, że ludzie zaczęli tak ingerować w naturę, że nawet niedźwiedzie zaczynają się oswajać. Dzikie zwierzęta nie powinny mieć z nami kontaktu, bo zaburzy to cały łańcuch pokarmowy.
Niesamowite jest to zdjęcie z Bieszczad! Pokazuje nam jakie zasady tak naprawdę panują w świecie zwierząt i jak wiele jeszcze o nich nie wiemy.
Uwielbiam samotne wypady do lasu, mogę wtedy odpocząć od ludzi i codziennych obowiązków. Szkoda tylko, że ciężko znaleźć koleżanki z podobną pasją.
Nie wiedziałam, że w górach też są fotopułapki. Muszą być jakoś sprytnie ukryte, żeby ludzie nie wiedzieli, że tam są i zachowywali się naturalnie.
Bardzo dobrze, że używa się takich fotopułapek. Ludzie traktują lasy jak wysypiska, należy pokazać im, że nie są bezkarni i nawet jak nikogo nie ma w pobliżu, to nie mają prawa zostawiać po sobie pełnych śmieci worków.
W Krzystkowicach jest naprawdę pięknie. Byłem tam kilka razy i zaparło mi dech w piersiach, ale to prawda, tylko jedna część tego nadleśnictwa robi tak pozytywne wrażenie, druga wręcz przeciwnie.
Fotopułapki w lasach to jak dla mnie podstawa. Trzeba „tępić” te żuczki, które swoje śmieci podrzucają gdzie indziej. Zamiast oddać sprzęt na Pszok to lepiej wyrzucić nie raz toksyczne odpady wprost do lasów, a potem na jesień jechać zbierać z takich lasów grzyby. Hipokryzja nie zna granic. Fajnie mieć taka fotopułapke do obserwacji zwierząt. Sam na swoim ogródku działkowym mam taką ale zwykłą RD1003 bez modułu GSM. Z tyłu za działką mam takie miejsce gdzie wyrzucam jabłka i gruszki. Przed zimą sporo zwierzaków się u mnie stołuje i ewidentnie im smakuje.
Tatry ah te moje Tatry. Żyje tam taki słynny lisek, którego oczy płoną żywym ogniem. Niestety często turyści dokarmiają go zapominając, że jest to a raczej było „dzikie zwierzę”. Powinna zostać zwiększona edukacja nawet w schroniskach na temat ekosystemu w górach. Takie fotopułapki z powiadomieniami MMs to całkiem fajna sprawa.
Fotopułapka na zwierzęta w lesie niestety często stosowana jest przez myśliwych, którzy w nieczystych zamiarach dokarmiają. O ile przy paśniku nie można zabić zwierzęcia to spłoszone i uciekające już tak. Swoją drogą ten film z borsukiem wymiata. Chyba mocno go pasożyty męczą. Czochra się jak oszalały.
Ojej troche mnie przeraziło to, że w lasach są fotopułapki. Teraz sobie myslę o tym ile razy trzeba było iśc na stronę 😀 Przecież czasami idzę sie kilkadziesiąt km bez żadnego schroniska a załatwić się trzeba. Jeszcze te fotopułapki z powiadomieniami na telefon 😀 Śnieżnik to moja ukochana góra. Uwielbiam ją praktycznie w każdej porze roku nie wiedziałam że na Śnieżniku są kozice.