Afery podsłuchowej ciąg dalszy…

Kilka dni temu znów wypłynęły kolejne fakty dotyczące afery podsłuchowej. Zaczęło się w czerwcu ubiegłego roku, po publikacji w tygodniku „Wprost” nagrań z podsłuchanych rozmów znanych osób oraz polityków. Dokonywano ich od lipca 2013 roku do czerwca 2014 roku. Nagrywano w kilku miejscach. W restauracjach Sowa & Przyjaciele, Amber Room oraz Osteria. Nagrania zdobył oraz opublikował dziennikarz śledczy Piotr Nisztor.

Gwoli przypomnienia

Po ujawnieniu pierwszych nagrań, bohaterami historii zostali minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz, prezes NBP Marek Belka oraz szef gabinetu Belki, Sławomir Cytrycki. Tematem podsłuchanej rozmowy było finansowanie deficytu budżetowego przez NBP oraz odwołanie Jacka Rostowskiego, ówczesnego ministra finansów.W drugiej rozmowie, która odbyła się w lutym 2014 roku tematem była m.in. kontrola skarbowa prowadzona u żony byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. Rozmowy odbywały się pomiędzy Andrzejem Parafianowiczem (wcześniej wiceministrem finansów), byłym szefem GROM, Dariuszem Zawadką i oczywiście Sławomirem Nowakiem.

Więcej kontrowersji wywołało nagranie z 23 czerwca, gdzie Radosław Sikorski w rozmowie z Jackiem Rostowskim wypowiadał się niezwykle krytycznie o współpracy polsko-amerykańskiej, które według ministra spraw zagranicznych dawały fałszywe poczucie bezpieczeństwa.

Z kolejnej rozmowy, która odbyła się pomiędzy Pawłem Grasiem oraz Dariuszem Jackiem Krawcem, dowiadujemy się o planach ewentualnego kandydowania Donalda Tuska na stanowiska w Unii Europejskiej.
„Wprost” ujawnił również nagrania Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem oraz prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego z Janem Kulczykiem.

Tego roku, w lutym, prokuratura otrzymała od CBA nowe, tajne nagrania z podsłuchanymi innymi rozmowami. Jak ujawnia „Wprost” z marca tego roku, że podsłuchiwani mogli być też były prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz przewodniczący SLD, Leszek Miller.

Na stronie niezalezna.pl w marcu tego roku wypłynęła lista wszystkich osób podsłuchiwanych przez kelnerów wyżej wymienionych restauracji.

Skutki polityczne i postępowania karne

Do dnia dzisiejszego prokuratorom nie udało się doprowadzić żadnej sprawy dążącej do udowodnienia winy osób podejrzanych. We wrześniu 2014 prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rzekomego przekroczenia uprawnień przez Sienkiewicza i Marka Belkę. Głównym podejrzanym o inicjacje podsłuchiwania jest przedsiębiorca Marek F. który rzekomo współpracował z ABW. Twierdzi on, że nawet przed wybuchem ów afery współpracował i informował ABW o wszystkich czynnościach. Kontakty Marka F. z ABW zaczęły się w 2004 roku, gdy chodziło o udzielenie jego pomocy przy wyłudzeniu kredytu. Jak utrzymuje Marek F., pomimo próby wymuszenia nie zgodził się na współpracę z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Później jednak spotykał się z agentami średnio raz w miesiącu, przez kolejne 10 lat. Podczas spotkań informował on o nagraniach funkcjonariuszy ABW m.in. Jacka K.

„Ja o nagraniach również poinformowałem Jacka K. [z ABW]. On się wystraszył, ale z tego, co się orientuję, poinformował swojego przełożonego Macieja Cz. [Jacek] K. stwierdził, że to jest gruba sprawa. Chcę zaznaczyć, że Jacek K. jest zmuszany do odejścia ze służby – albo złoży podanie o odejście, albo dostanie dyscyplinarne zwolnienie (…)”

-zeznał Marek F.

W takim razie skąd do CBA trafiły wszystkie informacje o nielegalnym podsłuchiwaniu rozmów?
Jak zeznaje Marek F. przekazał on wszelkie dane Jarosławowi W. oraz Ernestowi S. w 2013 roku.
Po około 2 miesiącach chciał się dowiedzieć, co stało się z tymi danymi, ale usłyszał tylko, że ów sprawa została wstrzymana, ponieważ dotyczyła partii rządzącej.

Ta dokumentacja powinna być w CBA w centrali i delegaturze. – utrzymuje Marek F.

Biuro nadało Markowi F. pseudonim „Prefekt”, a jego współpracownikowi (byłemu funkcjonariuszowi ABW), „BTS”.

Słowa podejrzanego potwierdzają meldunki SMO (System Meldunków Operacyjnych) ujawnione z reszta przez Telewizję Republika. Prokuratura Okręgowa w Warszawie zainteresowała się tymi materiałami. Teraz śledczy sprawdzają, czy niezrobienie użytku z tych materiałów przez podejrzanego nosi na sobie ślady przestępstwa.

Śledztwo cały czas jest w toku. Nikt dotychczas nie usłyszał zarzutów.

– mówi „GP” rzecznik warszawskiej prokuratury, Przemysław Nowak.

Stanowisko Spy Shop

Dopóki sąd nie wyda wyroków we wszystkich sprawach związanych z aferą podsłuchową, nie można oceniać poczynań figurantów w tej sprawie. Wiemy jednak jedno. Jako specjaliści w swojej branży możemy polecić wszystkim osobom decyzyjnym, politykom i poważnym przedsiębiorcom aby pomyśleli nad profilaktyką.

Sporządzając ofertę często podpowiadamy dla kogo dane urządzenie może się przydać. Skoro to już nie pierwsza tego typu afera, to dlaczego ludzie popełniają te same błędy? Najprostszym rozwiązaniem, które jesteśmy w stanie zaproponować, to ręczny i ukryty wykrywacz podsłuchów.

Najtańszym rozwiązaniem jest zakup wykrywacza SH-65. Jest to idealne i bardzo tanie rozwiązanie dla każdego niezaawansowanego użytkownika. Wykrywa większość najpopularniejszych pluskiew. Pracuje na częstotliwości 50MHz do 6,0GHz. Dzięki różnym trybom pracy możemy dyskretnie zbadać nasze otoczenie bez ryzyka dekonspiracji.

Zestaw do wykrywania podsłuchów

Najbardziej optymalnym rozwiązaniem jest FC-5002 i FC-3002 – zestaw do lokalizowania i wykrywania podsłuchów. Jest to kompatybilny zestaw dwóch urządzeń pozwalający na wykrycie i odsłuch transmisji oraz lokalizację nadajnika podsłuchowego. Lokalizator transmisji radiowych Aceco FC-3002 służy do skanowania pasma i pracuje w zakresie od 30MHz do 900MHz. Po wykryciu sygnału podłączony do niego wykrywacz podsłuchów FC-5002 automatycznie dostraja się to tego samego sygnału FM i pozwala na odsłuchanie transmisji. Dzięki takiemu współdziałaniu łatwo znaleźć interesującą nas transmisję i rozpocząć lokalizację podsłuchu za pomocą 5-stopniowego miernika mocy sygnału.

Najdroższym, choć wartym polecenia jest CAM-105Wwykrywacz telefonów komórkowych 2G/3G/4G oraz Wifi i Bluetooth.
Nieduże rozmiary i poręczna konstrukcja pozwalają na mobilne użytkowanie i szybie skanowanie pomieszczeń czy samochodów. W sprzyjających warunkach (brak zakłócających sygnałów i nietypowej zabudowy) zasięg urządzenia to aż 50 metrów, co pozwala na swobodną lokalizację urządzeń do inwigilacji nawet w pomieszczeniach o dużej powierzchni (hal, sal konferencyjnych, biur). Każda wykryta aktywność posiada znacznik daty, godziny, czasu trwania transmisji oraz graficznego przestawienia sygnału. Wykrywacz pozwala na zapis aż 4000 transmisji z pakietem informacji a możliwość przeniesienia go na dysk twardy komputera za pomocą łącza USB ułatwia późniejszą analizę i archiwizowanie danych.

Warto się zastanowić, czy w dobie cyfryzacji i ryzyka nagrania lub podsłuchania tajnych rozmów, kupno nawet najtańszego wykrywacza, nie zwróci się z nawiązką. Maklerzy powiadają, że informacja jest cenniejsza od złota. Zatem, czy nie warto zabezpieczyć naszego „złota” przed zuchwałą kradzieżą? Nawet najtańszy wykrywacz jest w stanie uchronić nasze interesy, pieniądze oraz zdrowie przed atakiem osób trzecich.

error: Treści są zabezpieczone!