Co kradnie złodziej? Na ten temat można napisać niejedną książkę. Z listy wszystkich rzeczy moglibyśmy jednak wymienić jedną, którą doskonale znacie, i którą złodzieje bardzo sobie upodobali – rowery. Jak uchronić się przed stratą dwóch kółek i co robić, gdy jednak złodziej nas przechytrzy?
Rower to jeden z najpopularniejszych środków transportu, który służy nam już od bardzo wielu lat. Jedni z nas dojeżdżają nim do pracy lub szkoły, inni jeżdżą rekreacyjnie, a niektórzy profesjonalnie, biorąc udział w zawodach. Gdy rozpoczyna się sezon rowerowy, w sklepach czy na giełdach spotkamy mnóstwo osób, które szukają pojazdów idealnych dla siebie. Różnią się one wyposażeniem, rodzajem i stylistyką, ale przede wszystkim ceną. Choć na rynku są dostępne modele za kilkanaście tysięcy złotych, to jednak prawie każdy z nas może sobie pozwolić na zakup roweru. To jednak nie wszystko, co będzie potrzebne do jazdy!
Oprócz takich dodatków jak dzwonek, lusterko czy bidon na napoje, każdy rowerzysta musi zadbać o odpowiednie zabezpieczenia, które uchronią cenny dobytek przed kradzieżą. Policyjne statystyki z miesięcy od stycznia do lipca ubiegłego roku wyraźnie pokazują (ponad 6 tysięcy zgłoszeń), że rower to łakomy kąsek dla złodziei, których bezczelność często nie zna granic. Jednoślady giną w centrach miast, z posesji czy klatek schodowych, jak się przed tym uchronić?
W tym artykule przeczytasz wywiady z rowerami – zobacz, co mógłby powiedzieć Twój rower, kiedy zostałby narażony na kradzież przez Twoją lekkomyślność!
1. Znakowanie roweru
Pierwszym krokiem po zakupie nowego, bądź używanego roweru jest jego oznakowanie. W przypadku kiedy rower z drugiej ręki przeszedł już ten proces, powinniśmy od sprzedawcy wziąć rachunek lub inny dokument potwierdzający legalność naszego sprzętu. Jeżeli pojazd nigdy nie był znakowany, można zrobić to w komendzie policji. Akcje znakowania organizowane są zazwyczaj cyklicznie i naprawdę warto wziąć w tym udział. Na ramie naszego roweru zostanie wybity numer ewidencyjny, po którym w prosty sposób będzie można ustalić właściciela.
2. Blokady zabezpieczające
Najpopularniejszą formą zabezpieczenia roweru jest użycie linki, łańcucha bądź u-locka, który przymocujemy np. do stojaka. Ilość dostępnych tego typu zabezpieczeń jest naprawdę duża, ale należy pamiętać, że tanie rozwiązania mogą być bardzo nieskuteczne. Złodzieje planujący kradzież rowerów mogą mieć przy sobie obcinaczki, które z tanimi blokadami poradzą sobie bez najmniejszych problemów. Warto więc wydać trochę większą kwotę i mieć pewność, że zakupiona przez nas linka bądź łańcuch nie oprą się tak łatwo ostrzu. Porównanie kilku egzemplarzy blokad możecie zobaczyć na poniższym filmie.
W niektórych rowerach, szczególnie miejskich, w tylnych kołach znajdziemy oryginalnie montowane blokady zamykane na klucz. Po jej zatrzaśnięciu złodziej nie jest w stanie ruszyć rowerem, ale też w przypadku zgubienia kluczyka, duży problem może mieć właściciel jednośladu. Choć to dobre rozwiązanie, nie powinno ono być jedynym.
3. Siodełka oraz koła
Rower zbudowany jest z ramy oraz komponentów takich jak hamulce, siodło, koła, przerzutki itp. Wiele osób decydujących się na zakup, postanawia więc złożyć jednoślad samodzielnie. Takim sposobem wartość np. kół może być o wiele wyższa niż samej ramy. Złodzieje kradnący rowery często znają się na tym sprzęcie, dlatego widząc np. drogie siodełko lub koła, zdecydują się ukraść właśnie te elementy, zamiast całego sprzętu. Jak sobie z tym radzić? Przede wszystkim powinniśmy zrezygnować z łatwych do regulacji mocowań siodła i kół, czyli tzw. motylków. Ich miejsce powinny zająć śruby, których odkręcenie wymaga specjalnego klucza. Jak jeszcze radzą sobie rowerzyści? Mając siodełko ze sztycą mocowaną motylkiem, właściciele rowerów bardzo często wyciągają siedzenie z roweru i zabierają je ze sobą. Rower bez siodła jest na pewno mniej atrakcyjny dla kogoś, kto chciałby go ukraść.
4. Monitoring GPS
Nawet najlepiej zabezpieczony rower może zostać skradziony przez zdeterminowanego złodzieja. Szeroko dostępne nowinki technologiczne pozwalają jednak zabezpieczać nie tylko pojazdy mechaniczne czy domy, ale też rowery. To doskonałe rozwiązanie dla tych, którzy chcą swoje dwa kółka mieć pod stałym nadzorem. Na rynku dostępne są specjalne nadajniki GPS ukrywane np. w tylnym oświetleniu. Dzięki takiemu urządzeniu użytkownik w każdej chwili może sprawdzić lokalizację sprzętu i osoby go używającej. Takie rozwiązanie świetnie nada się też dla rodziców, których dzieci wolny czas spędzają na rowerowych wyprawach. Dodatkowe funkcje pozwalają nawet określać strefy bezpieczeństwa, po których przekroczeniu niezwłocznie informowani jesteśmy za pomocą wiadomości sms przesłanej z nadajnika. Więcej informacji znajdziesz na stronie: gps-do-roweru.sklep.pl.
5. Zostałem okradziony, co robić?
Pech może spotkać niestety każdego z nas, dlatego w przypadku gdy nasz rower wpadnie w niepowołane ręce, powinniśmy niezwłocznie zgłosić ten fakt w najbliższym komisariacie. Policjanci często łapią złodziei na gorącym uczynku i odkrywają miejsca, w których składowany jest kradziony sprzęt. Jeżeli oznakowaliśmy wcześniej nasz dobytek, to w przypadku rozbicia „dziupli”, w której nasz rower się znajdzie, policja nam go zwróci. Jeżeli mieszkamy w dużym mieście, a nasz rower został skradziony i sprawa zgłoszona na policję, warto przejść się na organizowaną w okolicy giełdę/targowisko, gdzie złodzieje mogą próbować sprzedać kradzione rzeczy – wśród nich może znajdować się i nasza, w takim przypadku należy wezwać policję.
Moda na rowery panuje od dawna. Na ulicach spotykamy mnóstwo rowerzystów, a ich liczba z roku na rok wzrasta. Okres jesienno-zimowy, kiedy pogoda nie pozwala na swobodną przejażdżkę, idealnie nada się na zakup lub wymianę sprzętu, a także na dokupienie przeróżnych gadżetów, dzięki którym w całości skompletujemy i przygotujemy nasz jednoślad do sezonu. Przede wszystkim pamiętajmy o kwestii bezpieczeństwa, ponieważ jest ona jednym z najważniejszych elementów świadomego rowerzysty.
Po kradzieży naszych rowerów objechaliśmy z mężem lombardy, potem miejskie giełdy, robiliśmy to regularnie. Sprawdzaliśmy również portale sprzedażowe w sieci, w końcu rower znalazł się, ktoś wystawił go z nowo założonego konta na facebooku, w mieście oddalonym o sto kilometrów od naszego. Szybko zgłosiliśmy ten fakt na policję i odzyskaliśmy naszą własność.
Ja zabieram ze sobą siodełko, ale nie zawsze jest to wygodne rozwiązanie. Mimo to wolę się przemęczyć, niż potem wracać do domu pieszo.
Jest tak, jak piszecie, tanie zabezpieczenia bardzo łatwo jest zniszczyć, a niestety wiem to z własnego doświadczenia. Chciałem oszczędzić na zapięciu, rower zostawiłem pod budynkiem, w którym pracuję rano, a po południu już go tam nie było.
Ja zostałam okradziona, niestety tuż po komunii naszego dziecka, które otrzymało w prezencie komunijnym rower. Sprawa została zgłoszona, ale sprawca się nie znalazł, niestety nie zdążyliśmy wybić synowi numerów na rowerze.
U nas co roku w okresie wiosenno-letnim złodzieje okradają każdą piwnicę, do której uda im się dostać z rowerów i innych rzeczy, które można spieniężyć. Chętnie połączę wszystkie zebrane tu rady, aby uchronić się przed kolejną kradzieżą.
Mój mężczyzna zaopatrzył mój nowy rower w nadajnik GPS i umieścił go właśnie w tylnej lampie. Dzięki temu nie ma ryzyka, że ktoś ukradnie rower, a my nie będziemy wiedzieli gdzie go szukać.
Obecnie trwa sezon „żegnania” z własnymi rowerami. Tych wszystkich złodziei rozliczyłbym sam. Szkoda, że tak słaba jest oferta lokalizatorów GPS do roweru. Kwestia chyba jest problematyczne zasilanie no i gdzie go ukryć, żeby nie dało się go ściągnąć zbyt szybko. Najlepsze rozwiązanie to chyba sztyca. Ja mam GPs w światełku tylnym ale nie wyobrażam sobie sytuacji, że mi kradną rower a ja muszę go szukać. Jakoś taki lokalizator gps w światełku jest jak noszenie parasolki w słoneczne dni.
Ciekawe czy taki złodziej gdy ukradnie rower usuwa z niego oświetlenie? Wtedy lokalizator w tylnej lampce nie miałby sensu a wydaje mi się, że jak nie jest „głupi to powinien usuwać tego typu elementy w rowerze. Dla mnie lokalizator w rowerze powinien być ukryty gdzieś gdzie tylko właściciel miałby dostęp tylko gdzie? W ramie roweru fabrycznie z balem do ładowania wypuszczonym na zewnątrz? Tylko co gdy taki GPS przestanie działać albo rozłączą się kable. Wtedy to jest jednorazowe rozwiązanie.
Znalezienie roweru przez policję to jak znalezienie igły w sianie. W życiu nie słyszałam żeby policja znalazła rower. Uważam, że producenci powinni wyjść na przeciw złodziejom. Fabrycznie wbudowany lokalizator GPS do roweru miałby sens ale trzeba by mocno przemyśleć sposób ładowania. Chociaż teraz może być wszystko ładowane indukcyjnie więc to tylko kwestia chęci.