Cyfrowy dom na podglądzie

Rozwiązania typu Digital Home coraz bardziej wchodzą „pod strzechy”. Statystyczny Kowalski a.d. 2015 chce mieć coraz szerszy dostęp do swoich zasobów z poziomu smartfona. Nie chodzi tu tylko o zasoby cyfrowe. Chcemy przez sieć zarządzać swoimi rzeczami i – przede wszystkim – swoim domem.

Rozwój systemów Digital Home wynika z kilku rzeczy – po pierwsze z coraz powszechniejszego użycia tabletów i smartfonów, które, wyposażone w odpowiednie aplikacje, mogą pełnić niejako rolę „pilota” naszych domowych urządzeń, po drugie – z coraz lepszego dostępu do szerokopasmowego Internetu i dostępnego już, nowego standardu bezprzewodowego przesyłania danych – 802.11ac, który umożliwia stworzenie szybkiej, odpornej na zakłócenia domowej sieci. Rozwój technologiczny dostarcza nam coraz dłuższą listę egzemplarzy urządzeń codziennego użytku połączonych z Internetem.

Podstawowym elementem rodzących się systemów domu inteligentnego są nowoczesne rozwiązania z zakresu monitoringu – przede wszystkim kamery IP. Dzięki czujnikowi ruchu mogą przesyłać sygnały do innych urządzeń nadzorujących sprzęt domowy (np. D-Link Smart Plug). Właściciel jeszcze zanim przekroczy próg będzie miał już włączone światło, czajnik, kuchenkę, ulubiony program w TV, czy ustawioną odpowiednią temperaturę w pomieszczeniach…

Od kiedy?

Rewolucja zaczęła się od samego monitoringu. Obecnie z każdego miejsca na ziemi mamy dostęp do naszego domu i jeśli coś niepokojącego się w nim wydarzy, nasz inteligentny obserwator nie zapomni nas o tym powiadomić.
Nazwa kamer to skrót od „Internet Protocol”. Kamera IP stanowi połączenie zwykłej kamery analogowej i komputera. Każda ma swój unikalny numer IP. Wpisując go w dowolnym miejscu na świecie otrzymujemy obraz z kamery w naszej przeglądarce. Jedyny warunek to oczywiście dostęp do Internetu.

kamera w budziku

Tzw. statystyczny Kowalski, który chciałby np. na bieżąco obserwować pokój swojego malucha, sprawdzać co się dzieje z babcią, przypilnować wierności żony bądź uczciwości lokatorów nie musi się martwić instalacją okablowania i dodatkowego sprzętu potrzebnego dla tradycyjnych systemów monitoringu z użyciem kamer analogowych. Kamery IP wykorzystują infrastrukturę, którą już mamy. Nie wymagają podłączenia do komputera, a uruchomienie domowego monitoringu jest proste. Wystarczy, że posiadamy Internet. Kamerę podłączamy bądź za pośrednictwem kabla, bądź też korzystamy z połączenia WiFI. „Przewag” nad tradycyjnym monitoringiem analogowym jest zresztą dużo więcej.

„Do podstawowych zalet należy na pewno możliwość szybkiego uruchomienia systemu, która w warunkach domowych nie zajmuje więcej niż kilka minut. Warto również wskazać na dużą skalowalność systemów kamer, integrację z istniejąca już infrastrukturą: LAN, WAN jak i WLAN, wysoką rozdzielczość obrazu, wykorzystanie technologii bezprzewodowych 802.11a/b/g/n oraz łatwe i szybkie zarządzanie rozproszonymi systemami monitoringu IP”
– wylicza Krzysztof Rydlak, nasz ekspert Spy Shop.

Każda kamera IP posiada własny interfejs, dzięki któremu możemy nią zarządzać zgodnie z potrzebą. Może np. alarmować w przypadku gdy wykryje ruch. Może również robić zdjęcia w wybranych przez nas odstępach czasu i wysyłać na serwer FTP, czy zapisywać nagrany obraz na dysk twardy, kartę SD itp. Kamery IP dzięki odpowiednim aplikacjom są możliwe do „podglądania” oczywiście także przez urządzenia mobilne – Android, iOS, Symbian.

Również same parametry rejestracji okazują się dużo lepsze niż w przypadku tradycyjnego monitoringu analogowego. Rozdzielczość obrazu kamer IP dochodzi w przypadku bardzo zaawansowanego sprzętu do nawet kilkunastu megapixeli, podczas gdy standard rejestracji analogowej wynosi w przeliczeniu zaledwie około 720×576 pixeli. Ocenia się, że jedna kamera IP 2 megapikselowa może pokryć taki sam obszar jak trzy kamery analogowe.

ukryta minikamera

Z punktu widzenia przeciętnego użytkownika liczy się także dyskrecja urządzeń – a więc ich rozmiary i możliwość kamuflażu. Jak już wspomnieliśmy stosowanie kamer IP pozwala uniknąć dodatkowego okablowania, także zasilającego, bowiem sprzęt może być zasilany poprzez switch-e PoE (Power over Ethernet). Powoduje to , że nie tylko jest doskonały do stosowania w trudno dostępnych miejscach ale też bardzo dyskretny. Dzięki miniaturowym rozmiarom istnieje możliwość instalacji w dowolnych urządzeniach. Na rynku nie brak zresztą zakamuflowanych kamer – w zegarkach, budzikach, guzikach, czujnikach pożarowych itp.

O tym jak daleko może iść miniaturyzacja niech zaświadczy fakt, że najmniejsza na świecie kamera – opracowana przez niemieckich naukowców z Fraunhofer Institute oraz specjalistów z portugalskiej firmy Awaiba ma wymiary 1 x 1 x 1,5 milimetra. Wyposażono ją w matrycę 62,5 kPix, co daje możliwość generowania obrazów 250×250 pikseli. Co prawda kamerki do domowego monitoringu nie są aż tak małe, ale wystarczająco, by ich dyskretna działalność pozostała niezauważona.

error: Treści są zabezpieczone!