Jest taki czas w życiu każdego człowieka, kiedy nie jest on już dzieckiem, ale jeszcze nie może oficjalnie palić papierosów przed szkołą, i kiedy nie jest on jeszcze dorosły, ale już nie spędza wakacji z rodzicami. To czas eksperymentów na własną rękę i nastoletniego buntu. Ten sam czas dla opiekunów takiego delikwenta jest zazwyczaj niczym codzienny „mały krok dla dziecka, wielki skok dla rodziców”. I wtedy, w kulminacyjnym momencie, pojawia się to słowo – „kolonia”…
Aż ciarki przechodzą po plecach ojca, który oczami wyobraźni widzi swoją córkę w wirze wakacyjnych uniesień. Aż włos jeży się na głowie matki, która w swojej głowie czuje sielski zapach dymu marihuany wypuszczanego z ust syna. Sodoma i Gomora to przy tym stolice cnotliwości. Nie pamięta wół, jak cielęciem był… Może nie jest wcale tak źle?
To jest Zosia. Zosia ma 14 lat. Właśnie wybiera się na kolonię. Może nad morze. Wrzuca rzeczy do torby. Nad nią stoi jej mama, która wrzuca z kolei typowe dla siebie rady. Zosia myśli, jak to dobrze, że rodzice zostają w domu. Mama myśli, jak to zrobić, żeby mieć pewność, że Zosia będzie bawić się świetnie, ale i bezpiecznie. Da się to zrobić? Pewnie!
Gdzie jest bagaż?
Zacznijmy od bagażu. Bagaż jest jak nastolatek – lubi czasem chodzić swoimi ścieżkami. Ścieżka bagażu nie zawsze pokrywa się więc ze ścieżką właściciela. A to wsiądzie do pociągu byle jakiego, a to wpadnie w oko nowemu przypadkowemu właścicielowi na dworcu i pozwoli się porwać, uciekając z nim w stronę zachodzącego słońca. Do czasu aż nowy kochanek wyciągnie z niego to, co najlepsze i bogate wnętrze zamieni w skład pustych butelek po piwie. Bywa więc tak, że bagaż jest bardziej niesforny niż najbardziej kapryśny nastolatek. Ale przychodzi kryska na matyska. Przychodzi lokalizator GPS!
A dokładnie miniaturowy GL200, jeśli mielibyśmy go przedstawiać. Ale przedstawiać go nie warto, bo działa on w ukryciu, w głębokiej konspiracji. Teraz chowa się w torbie Zosi – wypadki chodzą po ludziach, nawet po Zosi. A, że nasza nastolatka w czasie kolonii torbę zostawi w pokoju, a sama pójdzie gdzieś ze znajomymi, to GPS będzie miał jej bagaż na oku, i jeżeli tylko nasza szanowna torba znów wda się w jakiś płomienny romans z nieznajomym, on będzie o tym wiedział, namierzając jej lokalizację z dokładnością do 2 metrów. Wytrwale, jak detektyw-pasjonat, przez 60 dni bez ładowania baterii.
Zobacz lokalizatory GPS w sklepie SpyShop
We właściwym miejscu, we właściwym czasie
A więc Zosia ma 14 lat, więc na koloni pewnie pójdzie w tango. To znaczy, na nadmorską promenadę pójdzie. W każdym razie sama wie, gdzie warto chodzić, a gdzie lepiej nie, więc w jej wieku nadajnik GPS byłby wchodzeniem w jej nastoletnią niezależność. Ale wyobraźmy sobie przez chwilę, że Zosia ma 10 lat i jedzie na zieloną szkołę. A co, gdyby tak się złożyło, że Zosia zabujała się w chmurach i nagle zorientowała się, że reszta grupy się zgubiła? O… matko. Ale spokojnie. Jest i on – teraz ma swoje 5 minut – zegarek. Ta, zegarek… Ale nie zwykły – niezwykły. Zegarek z lokalizatorem GPS – nie tylko od razu namierzy Zosię z dokładnością do 10 metrów, ale i prześle rodzicom zdjęcie w jakości HD, które właśnie pstryknął.
O narkotykach słów kilka
Wróćmy do 14-letniej Zosi, która właśnie pakuje swój bagaż na kolonię. Jej mama dorzuca od siebie bagaż doświadczeń – w tym przypadku doświadczeń raczej nie swoich, a znajomej znajomej, która przeczytała o tym w gazecie pożyczonej od sąsiadki. Ale co, jeśli Zosia na kolonii faktycznie zacznie brać narkotyki? To do niej niepodobne, ale matka wie lepiej i woli chuchać na zimne – wyposaża więc telefon Zosi w oprogramowanie SpyPhone, które działa prężnie, choć jest niewykrywalne. Na bieżąco monitoruje bilingi, wiadomości, a nawet to, co dzieje się wokół urządzenia i przy okazji wokół Zosi. Szybko wyłapuje więc słowa kluczowe, które spędzają rodzicom sen z powiek i pokazuje, jak dziecko spędza czas.
Zobacz podsłuchy telefonów w sklepie SpyShop
Kiedy masz syna, bronisz syna, a kiedy masz córkę, bronisz całego osiedla?
Kolonia, kolonia i po kolonii. Zosia z powrotem w domu. Cała i zdrowa? Wiadomo. Rodzice też – mogą wyjść ze stanu przedzawałowego. Ale co, jeśli Zosia jednak wpadła w złe towarzystwo? SpyLogger. On zna odpowiedź i chętnie podzieli się nią z rodzicami. Działa podobnie, jak wcześniej wspomniany SpyPhone, tylko że na komputerze – sprawdza słowa kluczowe, więc pokazuje o czym rozmawia dziecko i na jakie strony zagląda. A więc? Co z tą Zosią?
Jestem zachwycona tym zegarkiem! Akurat szukałam modnego dla syna. A ten ma jeszcze GPS. Można w ten sposób kontrolować dziecko i zwiększać jego bezpieczeństwo 🙂
Do kontroli nastolatek i nastolatków polecam SpyPhone. Jest to aplikacja na telefon i daje nam wgląd w całą zawartość telefonu dziecka. Mamy pełny monitoring jego telefonu, a ono oczywiście o tym nie wie 😉
Sex, ciąża, alkohol, narkotyki, złe znajomości, pigułka gwałtu? Co jeszcze? Ile lat powinno mieć dziecko by samo mogło jechać na wakacje? Przecież piętnastolatek piętnastolatkowi nierówny. Są dzieci samodzielne, odpowiedzialne, zrównoważone, są i takie, którym tego brak. Chyba jednak warto wydać trochę kasy na kontrole dziecka i nie myśleć o tym wszystkim.
Nasza córka od siódmego roku życia jeździ na kolonie, nigdy nie mieliśmy z nią problemów. Teraz ma piętnaście lat i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nigdy nie musiałem się wstydzić za jej zachowanie na tych wyjazdach, ani martwić, że zrobi coś nieodpowiedzialnego podczas wakacji. Kluczem jest bycie nie tylko rodzicem, ale również przyjacielem dziecka.
Zawsze rozmawiam z dzieckiem, pamiętając, że ono również ma głos. Rozmawiamy o tym, co można robić na koloniach, a czego nie oraz o konsekwencjach różnych zachowań. Na koloniach nas nie ma, są tylko dzieci i opiekunowie, więc prawda jest taka, że musimy liczyć na to, że mamy rozsądnego, dojrzałego potomka.
Nawet nie wiedziałam, że istnieje taki miniaturowy GPS GL200, w te wakacje kupię z pewnością! Pierwszy raz puszczam moją dziesięciolatkę na kolonie, wrzucę jej nadajnik po cichu do plecaka i będę spała spokojniej.
Zegarek z lokalizatorem GPS brzmi świetnie, można podarować go dziecku jako prezent i czuwać nad nim, kiedy ono nie jest tego świadome. To również świetny sposób na to, żeby sprawdzić, czy nasz nastoletni syn, albo córka mówi prawdę o miejscu swojego pobytu, albo czy nie chodzi na wagary. Na pewno wypróbuję ten gadżet 🙂
Zaskoczyła mnie informacja o zdjęciach w HD z zegarka, bardzo przydatna sprawa, szczególnie przy młodszych dzieciach, które dopiero zaczynają same gdziekolwiek wyjeżdżać.