W Internecie niemal każdy portal wymaga od nas rejestracji, aby móc przeglądać jego zawartość. Największe serwisy to zbiór dziesiątek milionów osobistych danych, haseł, numerów telefonów itp. Takie bazy danych stanowią łakomy kąsek dla hakerów! Czy jesteś narażony?
W sieci kwitnie handel danymi użytkowników. Duże bazy adresów e-mail mogą kosztować kilka lub nawet kilkanaście tysięcy złotych. Zdobycie takiej listy, to dla hakera świetna okazja, by zarobić trochę pieniędzy.
Dziurawe serwisy
Dobrzy hakerzy potrafią narobić dużo szkód w systemach komputerowych, a także zdolni są do wykradania baz danych z przeróżnych serwisów. Drugą stroną problemu są strony z lukami
w zabezpieczeniach. Jeżeli z jakiegoś portalu wyciekają dane, to znaczy, że nie był on zbyt dobrze przygotowany na wypadek ataku. Pozyskanie bazy nie zawsze jest spowodowane specjalnie. Wystarczy niewielki błąd w kodzie, a dostęp do listy użytkowników stoi otworem przed każdym, kto taką lukę znajdzie.
Co się dzieje, kiedy nasze dane są szeroko dostępne?
W najlepszym przypadku na nasz adres e-mail będą przychodzić reklamy i oferty, czyli popularny SPAM. Ale co wtedy, kiedy w swoim profilu wprowadzony mamy numer karty kredytowej, dana adresowe, czy numer telefonu? Najgorszy scenariusz jest taki, że pieniądze na naszym koncie mogą zniknąć lub dostaniemy informację, że na nasze nazwisko zaciągnięty został kredyt!
Nie tylko dane mogą ujrzeć światło dzienne
Niedawna informacja o włamaniu na jedną z chmur komputerowych wstrząsnęła wieloma celebrytkami – ich prywatne zdjęcia, często nagie, wyciekły z usługi Apple iCloud! Lista jest imponująco długa, znajdziemy na niej takie sławy, jak Avril Lavigne, Hillary Duff, Kim Kardashian, Kirsten Dunst, Rihanna, Scarlet Johansson, Selena Gomez czy Jennifer Lawrence. Zdjęcie w usłudze iCloud archiwizują się automatycznie – w swoich urządzeniach wystarczy zaznaczyć odpowiednią opcję. Po takim zabiegu dostęp do fotografii mamy z każdego komputera, poprzez zalogowanie się w witrynie iCloud. W jaki sposób materiały wyciekły? Tego nie wiadomo. Pewne jest to, że włamywacz znalazł prostą metodę na dostanie się do kont użytkowników.
Jak uchronić się przed takimi sytuacjami? Z jednej strony zdjęcia mniej znanych osób nie będą tak interesujące dla złodziei, ale z drugiej strony warto się zastanowić, czy robienie sobie tego typu fotografii i trzymanie ich w jakimkolwiek serwisie ma sens.
Hakerzy kradną nie tylko dane i zdjęcia. Całkiem niedawno system Sony Pictures także został zaatakowany – a nawet sparaliżowany. Wszyscy pracownicy w dniu ataku zostali puszczeni do domu. Osoby stojące za włamaniem przedstawiły swoje żądania, a w przypadku ich niespełnienia grożono, że w sieci upublicznione zostaną przeróżne materiały. To się już stało, a w Internecie pojawiły się wykradzione filmy wspomnianego producenta i dystrybutora. Jak się okazuje, hakerzy to poważne niebezpieczeństwo.
Skąd wyciekały inne dane?
- 20 lipca 2013 r. z forum Ubuntu wykradziono dane 1,8 mln użytkowników.
- W połowie sierpnia 2013r. roku po serii włamań do Adobe, wyciekły dane 2,9 mln klientów.
- Na początku roku 2014 r. z popularnego serwisu Snapchat wyciekło ponad 4 mln danych użytkowników.
- Od 29 listopada 2013 r. w USA z kilku sieci detalicznych wykradziono 70 mln wrażliwych danych konsumentów – w tym numerów kart kredytowych.
- Między 17 a 19 kwietnia 2011 r., do sieci Playstation Network i 70 mln danych użytkowników uzyskała dostęp nieuprawniona osoba.
Wpisywanie swoich danych w każdym możliwym serwisie nie jest dobrym pomysłem. Choć są takie strony, w których faktycznie jest to niezbędne, to jednak starajmy się udostępniać jak najmniej informacji. Nigdy nie wiemy, czy atak nie dotyczył będzie również nas.
Na niektórych portalach można podać jakieś zmyślone dane. Najgorzej z allegro, kontami bankowymi i operatorami telefonicznymi bo tam są prawdziwe dane.
Ludzie myślcie co robicie. np. na Fb gdzie nie ma żadnego zabezpieczenia przed choćby kopiowaniem zdjęć, publikujecie swoje zdjęcia. Niekiedy nawet filmiki swoich nagich małych dzieci, które powinna oglądać co najwyżej rodzina! Paranoja, ludzie całkiem rozum potracili.
Ochrona danych osobowych to zagadnienie, które zawsze warto mieć na uwadze Uważam, że jest to bardzo złe, że w internecie chcą jakiś moich danych. Jaszcze rozumiem dostęp internetowy do swojego konta w banku czy do a reszta….
Pamiętajcie, że rejestrując się na różnego rodzaju portalach społecznościowych decydujemy się na udostępnianie swoich danych osobowych. Wystarczy, że zaakceptujemy regulamin danego serwisu, a wyrażamy zgodę na przetwarzanie danych.
Czytałam gdzieś, ze polski rząd udostępnił bazę danych osobowych z paszportów (wymóg NATO). Ponoć jest dostępna w Internecie. To chore. A jak ma się to do ustawy o ochronie danych osobowych? Niektórych prawo nie dotyczy? Informacje tam są nawet ze zdjęciami. Zobaczcie http://www.scrolllock.nl/passport/
Niektórzy potrafią być perfidni. Pewien człowiek prowadził z kimś jakiś czas korespondencje mailową. Ten udając zainteresowanie podstępnie wyłudzał rożne informacje dotyczące jego życia osobistego. Teraz wykorzystuje swoją wiedzę, szantażuje go i wysyła kopie ich maili do innych znajomych, do firmy w której facet pracuje. Nie wiem, jak można być tak bezmyślnym by ważne informacje można podawać obcemu przez maila. Potem życie w necie przenika się z realem.
Dobre
Każdy doskonale wie, że w dobie szeroko dostępnego internetu, hakerzy mają ogromne pole do popisu i z roku na rok rosną w siłę, rozwijając swoje umiejętności. Dziwi mnie fakt, że wiele osób bezmyślnie wypełnia formularze, podaje swoje imię i nazwisko, adres, numer konta czy numer karty kredytowej. Oczywiście wiele serwisów posiada mocne zabezpieczenia, jednak w większości niestety nie jest to praktykowane. Zastanów się dwa razy, zanim zarejestrujesz się na kolejnym portalu.
Wiadomo, że każdy korzysta z portali społecznościowych, w których podaje swoje dane, wrzuca zdjęcia i informacje, co robi danego dnia. Pytanie, dlaczego takie serwisy nie posiadają zabezpieczeń na tyle skomplikowanych dla przeciętnego hakera, żeby nie był w stanie włamać się i pobrać informacji? Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Firmom po prostu szkoda funduszy, a my, naiwni ludzie, nie zdajemy sobie sprawy z tego, na co się narażamy.
W dzisiejszych czasach publikowanie poufnych informacji to standard. Nikt nie zastanawia się nad bezpieczeństwem i skutkami takich działań, a potem wychodzą różne sytuacje. Wrzucanie swoich nagich zdjęć w chmurę? Co za chory pomysł. Akurat Apple to taka potęga, która jest cały czas na celowniku, więc bezmyślność tych wszystkich celebrytek przeszła wszelkie granice.
Zgadzam się ze wszystkimi powyższymi komentarzami. Jedno jest pewne nasze dane w sieci wcale nie są bezpieczne a dla dobrych hakerów wyciągnięcie ich lub przejęcie naszego komputera w celu pozyskania danych nie jest problemem bo sami wyrażamy zgody akceptując różne regulaminy czy zakładając konta.